Chucho Valdes - największy żyjący kubański pianista

02.02.2020
Chucho Valdés prezentuje jedną ze swoich sześciu statuetek GRAMMY. Źródło: OnCubaNews.com

„San Francisco Jazz” pisze o nim: „największy żyjący kubański pianista”. Kiedy wchodzi na scenę, natychmiast rzuca się w oczy jego 198 centymetrów wzrostu. Kiedy siada do fortepianu, nawet koncertowy steinway zamienia się w dziecięcą zabawkę. Kiedy zaczyna grać, wszelkie wątpliwości znikają: to prawda, Chucho Valdes jest największy.

Początek: być takim jak ojciec

Dionisio Jesus Valdés Rodriguez, znany jako Chucho Valdes, urodził się w 1941 r. w miasteczku Cuivican niedaleko Hawany jako jedno z pięciorga dzieci. Ojciec Chucho, Bebo Valdes, pracował jako pianista, aranżer i kompozytor dla orkiestry w klubie nocnym Tropicana w Hawanie. Wracał z pracy o 2 w nocy, by o 10 rano znów zasiąść do fortepianu i ćwiczyć preludia i fugi. W 1948 r. Bebo został dyrektorem muzycznym w klubie Tropicana. Przez kolejną dekadę formował tam swoją reputację jako jednego z ojców kubańskiej tradycji. W 1958 r. nagrał album z pianistą i wokalistą Natem Kingiem Cole’em. „Latin jazz” i „Afro-Cuban jazz”, czyli jazz afrokubański, formowały się wtedy dopiero jako nowe kierunki łączące amerykańską wirtuozerię z kubańskimi rytmami mambo i cha-cha-cha. Bebo Valdes miał w tym procesie niemały udział.

Chucho obserwował osiągnięcia ojca i jego codzienną, mozolną pracę przy fortepianie, myśląc: „Nigdy nie będę w stanie grać tak, jak on”. W wieku trzech lat umiał wykonać ze słuchu proste melodie obiema rękami. W wieku 9 lat rozpoczął naukę w Conservatorio Municipal de la Habana. W wieku 14 lat, zastępował ojca przy fortepianie w klubie Tropicana. W zeszłym roku Chucho Valdes obchodził 78. urodziny. Wielu nazywa go jednym z najbardziej wybitnych przedstawicieli jazzu ostatniego półwiecza.

Fuzja stylów: Irakere

Trzy tradycje muzyczne wypełniały uszy młodego Chucho: europejski repertuar klasyczny wraz ze swoim kontrapunktem, skomplikowane rytmiczne formuły o źródłach w Afryce, tworzące rdzeń kubańskich gatunków tanecznych, oraz jazz ze swoim odważnym chromatyzmem, zespołowością i czymś, co można nazwać zorganizowaną wolnością: improwizacją, która opiera się na mocnych fundamentach harmonii i formy. Kariera dorosłego Chucho Valdesa to stylistyczny eklektyzm: fuzja tradycji, które historycznym trafem spotkały się na Kubie. W jego dyskografii znajdziemy zarówno improwizacje na tematy Bacha i Chopina („Fantasia Cubana”, 2002), muzykę taneczną z gatunku songo z lat 80. („Salsa Cubana”, najpopularniejszą piosenką z tego albumu jest „Rucu Rucu a Santa Clara”), jak i (prawie) klasyczne trio jazzowe, w którym oprócz fortepianu i kontrabasu występuje afrykański bęben w kształcie klepsydry, bata („Jazz Bata”, 1973; „Jazz Bata 2”, 2018).

Długo przed powstaniem zespołu Buena Vista Social Club, który większości z nas najbardziej kojarzy się z kubańską muzyką, Chucho Valdes założył grupę Irakere. Projekt powstał w 1973 r., kiedy termin „fusion” zaczynał dopiero funkcjonować w muzycznym słowniku. Irakere było projektem niezależnego, rozpoznawalnego, trzydziestodwuletniego już Chucho, który pragnął stworzyć właśnie „fusion” be-bopu, songo, tumbao (rytm, który tworzy podstawę rumby) i huapango (ludowy taniec meksykański o azteckich korzeniach). Misją zespołu było innowacyjne podejście do dotychczas granej na Kubie muzyki. Celem zaś było wypromowanie kubańskiego dziedzictwa na świecie. Irakere zostało pierwszym kubańskim zespołem, który wystąpił poza granicami kraju. Historyczny koncert odbył się w 1977 r. w Warszawie, na festiwalu Jazz Jamboree. Później tego samego roku do Hawany przybył trębacz Dizzie Gillespie (nauczyciel Milesa Daviesa) i usłyszał Irakere po raz pierwszy. W kolejnym roku Chucho Valdes i jego zespół zagrali na Newport Jazz Festival i podpisali kontrakt z Columbia Records. Ich pierwsze nagranie, zatytułowane „Irakere”, w 1979 r. otrzymało nagrodę Grammy.

Tribute to Bebo

Jednym z najświeższych projektów Chucho Valdesa jest płyta zatytułowana „Familia Affair: Tribute to Bebo & Chico”, nagrana w 2017 r. przy współpracy z meksykańskim kompozytorem Arturem O’Farrilem. Tytuł można przetłumaczyć jako „Sprawa rodzinna”. Nagrywając „Familia Affair”, Chucho złożył hołd swojemu pierwszemu nauczycielowi, zmarłemu w 2013 r. Bebo. Album jest również symbolem tego, że dynastia zapoczątkowana przez Bebo i kontynuowana przez Chucho ma świetlaną przyszłość: w nagraniu wzięli udział córka Chucho – pianistka Reyanis Valdes Reyes i jego syn – perkusista Jessie Valdes.

Płyta poświęcona Bebo to szczególny symbol muzycznej dynastii Valdesów. Nie jest jednak pierwszym projektem, który pełni tę funkcję. 2008 r. Chucho stworzył album zatytułowany „Juntos Para Siempre”, czyli „Razem na zawsze”. Płyta prezentuje latynoskie standardy w aranżacjach na dwa fortepiany. Przy jednym zasiada Chucho, przy drugim zaś 89-letni Bebo. Rozmawiają bez użycia słów. Bawią się tym, co obaj kochają najbardziej. Prześcigają się w wysublimowanych improwizacjach, jak gdyby nie liczyły się ani przeszłe dekady, ani te lata, które mają dopiero przyjść. Przed nagraniem Chucho pokazuje ojcu, jak wykonać jedną z fraz. Kiedyś pilny uczeń, zapatrzony w genialnego ojca, dzisiaj sam zamienia się w cierpliwego opiekuna. Kiedy w studiu improwizuje niekonwencjonalną, dysonującą frazę, Bebo marszczy czoło w odruchu wymagającego pedagoga sprzed lat.

Jeden fortepian, wiele miejsc

Słuchać Chucho Valdesa to podróżować z nim przez geograficzną przestrzeń. Jego gra ucieleśnia Kubę. Na czas pojedynczego utworu z rytmem cinquillo wszyscy jesteśmy z nim w Hawanie. Za pomocą jednej sprytnej frazy Chucho jest w stanie przenieść nas do Lipska lub Paryża, cytując na zmianę Bacha i Chopina. Po chwili wydaje się nam, że jesteśmy w Nowym Jorku i słuchamy którejś z legend bebopu. Cała ta podróż zdaje się tak prawdziwa, jak gdyby Chucho Valdes miał władanie nad wyobraźnią słuchaczy. Choć na jego miejscu wielu wolałoby zostać w domu, Chucho Valdes nie zamierza schodzić ze sceny. Najwyraźniej chce nas jeszcze dokądś zabrać.

Martyna Włodarczyk

Wszystkie treści na PrestoPortal.pl czytasz za darmo. Jesteśmy niezależnym, rzetelnym, polskim medium. Jeśli chcesz, abyśmy takim pozostali, wspieraj nas - zostań stałym czytelnikiem kwartalnika Presto. Szczegóły TUTAJ.

Jeśli jesteś organizatorem życia muzycznego, artystycznego w Polsce, wydawcą płyt, przedstawicielem instytucji kultury albo po prostu odpowiedzialnym społecznie przedsiębiorcą - wspieraj Presto reklamując się na naszych łamach.

Więcej informacji:

Teresa Wysocka , teresa.wysocka [at] prestoportal.pl +48 579 667 678

Drogi użytkowniku, zaloguj się aby móc komentować nasze treści.