Gdy władza ogranicza autonomię, są sposoby, żeby walczyć

17.02.2017
Gdy władza ogranicza autonomię, są sposoby, żeby walczyć

W lutym Sinfonia Iuventus zaprasza na koncert dwóch symfonii kompozytorów tworzących blisko siebie (i znających się osobiście), w trudnych realiach Związku Sowieckiego, gdy władza silnie ograniczała autonomię artystów, którzy zaś na różne sposoby o nią walczyli. Wajnberg i Prokofiew doświadczali łaskawości, jak i dotkliwych prześladowań ze strony władz. Dawali wyraz ustępstwom wobec krępujących doktryn oraz – na ogół aluzyjnie – się im przeciwstawiali. Historia oddała im sprawiedliwość, a prawdziwe piękno muzyki obu twórców okazało się ponadczasowe. Wolne od ideologicznych kontekstów swojej ponurej epoki zachwyca dziś słuchaczy całego globu. O ile sława Prokofiewa jest od dekad trwała i ugruntowana, to Mieczysław Wajnberg dopiero w ostatnich latach przeżywa swój renesans, zwłaszcza w kraju, z którego pochodził i który zawsze uważał za ojczyznę.

Urodzony (1919) w Warszawie, w muzykalnej żydowskiej rodzinie, tu odebrał pierwsze nauki, m.in. u Józefa Turczyńskiego. W 1939 roku ratując się przed niemiecką nawałnicą opuścił Polskę i po epizodach pobytu w Mińsku (studiował tam u Wasilija Zołotariowa) oraz Taszkiencie znalazł się w Moskwie. Tam trafił w krąg Szostakowicza, którego uważał za swego mistrza („Chociaż nigdy nie brałem u niego lekcji, uważam się za jego ucznia, za jego ciało i krew” – wspominał) i z którym połączyła go wieloletnia, bliska przyjaźń. Znany i ceniony w ZSRR, w kraju swej młodości długo nie był zauważany – choć sam nigdy o nim nie zapomniał. Dla osób dobrze znających twórczość Szostakowicza właśnie V Symfonia Wajnberga (1962) stanowić może ciekawy punkt wyjścia do porównań, gdyż dzieło to – jak przyznawał autor – powstało pod wrażeniem wykonania (ćwierć wieku po skomponowaniu) „wyklętej” przez sowieckie władze Czwartej jego wielbionego, duchowego mistrza. Spóźnioną premierę prowadził wówczas Kirył Kondraszyn – jemu też dedykowane jest przepojona tragizmem i patosem symfonia Wajnberga. W Warszawie zabrzmi pod batutą Gabriela Chmury, który należy do oddanych i kompetentnych propagatorów odkrywanej dziś na nowo spuścizny Wajnberga, często (przy zgodnym aplauzie publiczności oraz krytyków) prowadząc jego dzieła i dokonując ich rejestracji m.in. dla firmy Chandos.

Sukces I Symfonii Sergiusza Prokofiewa zwanej „Klasyczną” (1918) należał do najważniejszych kamieni milowych jego sławy; jednak paryska premiera Drugiej nie została przyjęta zbyt dobrze. Trzecia i Czwarta nie były dziełami w pełni autonomicznymi, wykorzystując materiał muzyczny odpowiednio z opery Ognisty anioł i baletu Syn marnotrawny. Po premierze Czwartej (1930) Prokofiew jako symfonik na wiele lat zamilkł – przyczyny były natury artystycznej – skupienie nad innymi muzycznymi gatunkami, ale także politycznej. Sowiecka władza narzuciła bowiem artystom krępującą doktrynę „realizmu socjalistycznego” oczekując sztuki społecznie zaangażowanej, możliwie przystępnej. Dramatyczne doświadczenia m.in. Szostakowicza skazanego na niełaskę (jej wyrazem był zakaz wykonywania jego dzieł, brak zamówień na nowe, ostracyzm prasy) po wspomnianej Czwartej nie zachęcały do mierzenia się z symfoniami. Jednak po 14 latach, w roku 1944 pokazał światu nowe dzieło tego gatunku, tworzone w okresie wojennej tragedii. W odróżnieniu jednak od heroicznych i pełnych tragizmu symfonii Szostakowicza z tych lat (Siódma, Ósma), ta stanowi raczej wyraz eskapizmu, miała być wedle słów autora „hymnem na cześć człowieka wolnego i szczęśliwego, jego siły i szlachetności ducha”. Powstało dzieło przystępne, tonalne, zachwycające urodą tematów. Przeważają w nim nastroje radości i optymizmu (choć w części III – Adagio brzmią też nuty tragizmu). Publiczność moskiewskiej premiery przyjęła je doskonale, a niedługo potem rozpoczęło tryumfalny pochód po estradach koncertowych świata stając się jednym z najpopularniejszych utworów tego autora.
{mat. pras.}

Wszystkie treści na PrestoPortal.pl czytasz za darmo. Jesteśmy niezależnym, rzetelnym, polskim medium. Jeśli chcesz, abyśmy takim pozostali, wspieraj nas - zostań stałym czytelnikiem kwartalnika Presto. Szczegóły TUTAJ.

Jeśli jesteś organizatorem życia muzycznego, artystycznego w Polsce, wydawcą płyt, przedstawicielem instytucji kultury albo po prostu odpowiedzialnym społecznie przedsiębiorcą - wspieraj Presto reklamując się na naszych łamach.

Więcej informacji:

Teresa Wysocka , teresa.wysocka [at] prestoportal.pl +48 579 667 678

Drogi użytkowniku, zaloguj się aby móc komentować nasze treści.