Gitarowe szaleństwo i medytacja

16.10.2012

„Dla gitarzystów Śląska Jesień Gitarowa jest jak Konkurs Chopinowski dla pianistów” – stwierdził Marek Pasieczny, jeden z  artystów koncertu rozpoczynającego XIV edycję festiwalu. Wcale nie przesadził.

Tychy, położone na Górnym Śląsku, w czasach PRL-u spełniały rolę miasta-sypialni dla pobliskich ośrodków przemysłowych. Nieco ponury klimat typowo socrealistycznej, szarej architektury (w tym pomnika Walki i Pracy zwanego niebezpodstawnie „Żyrafą”) przełamują rozległe parki i urokliwe fontanny. Biada tym, którym to miasto kojarzyło się do tej pory z browarem „Tyskie” i fabryką „Fiata”! Co dwa lata Tychy stają się się światowym centrum muzyki gitarowej. Dzieje się wiele. Do tego na bardzo wysokim poziomie.

 

Muzyczno-etniczna różnorodność

W środowisku gitarzystów Śląska Jesień Gitarowa uchodzi za prestiżowy, jeden z najlepszych festiwali w Europie, a na pewno najlepszy w Polsce. Dla każdego gitarzysty zagranie tu jest wielkim wydarzeniem.
Bycie laureatem konkursu to otwarcie drzwi do wielkiej kariery światowej, czego przykładem może być choćby Marcin Dylla” – mówi dyrektor festiwalu Wojciech Wieczorek. Wszystko rozpoczęło się w październiku 1986 roku, kiedy wykładowca Katedry Gitary Akademii Muzycznej w Katowicach Jan Edmund Jurkowski, zasiał na długie lata ideę festiwalową.

Dzięki temu, że miał pokaźne grono przyjaciół wśród znakomitych gitarzystów na całym świecie, udało nam się ich sprowadzać za naprawdę symboliczne dla nich pieniądze” – wyjaśnia Wieczorek.

Pierwsze edycje festiwalu były bardziej klasyczne, później repertuar rozszerzył się o gitarę jazzową, bluesową i flamenco. Na konkurs przyjeżdzają ludzie nie tylko z Europy, ale także z nieco bardziej odległych krajów,  m.in. z Japonii, Chin, Brazylii, Ekwadoru. Na koncerty zaś zapraszane są gwiazdy światowego formatu.

Jako że festiwal ma za zadanie przede wszytkim promować gitarę, polskich gitarzystów i polską literaturę na ten instrument, tegoroczną edycję otworzyły dwie kompozycje rodzimych twórców. W niewielkiej sali Teatru Małego, mieszczącej ponad czterysta osób, można było usłyszeć światowe prawykonania koncertów na gitarę i orkiestrę, napisane specjalnie na tę okazję: „Koncert na gitarę w stroju osobliwym i orkiestrę kameralną” Aleksandra Nowaka, wykonany przez Marka Nosala oraz „Koncert Godai” Marka Pasiecznego, kompozytora i wykonawcy w jednym. Solistom towarzyszyła w poszerzonym składzie znakomita, znana już z wielu udanych prawykonań utworów współczesnych, AUKSO – Orkiestra Kameralna Miasta Tychy, pod dyrekcją Marka Mosia.

 

Szaleństwo i medytacja

Zaczęło się zabawnie – dzięki organizatorom i ich żartom o polskim futbolu (m.in. „Cieszymy się, że nasz festiwal trwa, w przeciwieństwie do kariery Franciszka Smudy”). Jednak gdy zabrzmiały pierwsze, niepokojące dźwięki fletu, atmosfera uległa zmianie. Początkowe narastające dysonanse, podkreślane zmieniającą się dynamiką, nie zapowiadały kompozycji łatwej. Wejście gitary jakby nieśmiałymi, pojedynczymi akordami skontrastowało partię orkiestry, która po chwili znowu przerwała gwałtownie, chaotycznie. Słychać było wyraźny dialog bardziej uporządkowanego, nieco wyciszonego solisty i jakby opętanych dźwięków orkiestry. W kumulacji tego wspólnego szaleństwa powrócił ogłuszająco temat z początku, aby po niedługim czasie przejść w łagodniejsze, niedomknięte zawieszenie na wysokim dźwięku gitary. Tak zakończyła się kompozycja „w stroju osobliwym” Aleksandra Nowaka, do której gitara została specjalnie rozstrojona.

Druga kompozycja pomogła się nieco uspokoić po wcześniejszych emocjach. „Godai” to japońska filozofia Pięciu Elementów, czyli powietrza, ognia, wody, ziemi i piorunów. Jak mówi sam kompozytor:

– Jestem zupełnie zakochany w Dalekim Wschodzie, w Japonii od wielu lat (…) Wiedząc o tym, że Kazuhito Yamashita będzie na Śląskiej Jesieni Gitarowej i że największym kompozytorem dla Japończyków jest Toru Takemitsu, pomyślałem, że napiszę utwór jego pamięci.

Słychać było podmuchy wiatru (glissanda), szum deszczu (pstrykanie, najpierw pojedyncze, potem wszystkich wykonawców naraz). Porywała wirtuozowska partia gitary, grana z niesamowitą ekspresją. Trzyczęściowy koncert zakończył się niknącym powoli szumem smyczków o pudła rezonansowe. – Musiałem sprobówać zamknąć w nutach ogień, wodę wiatr, stąd te efekty sonorystyczne – wyjawia Marek Pasieczny. I przyznaje, inspirowała go właśnie muzyka japońskiego Toru Takemitsu i muzyka filmowa – Przed pisaniem tego koncertu studiowałem partytury z „Obcego III”  Elliota Goldenthala – zwłaszcza jego pomysły pisania na instrumenty blaszane, typu puzon.

Dlatego w utworze monumentalne, gwałtowne brzmienia kontrastowały z dźwiękami łagodnymi, jakby medytacyjnymi. Co ciekawe, utwór ten powstał zaledwie w siedem tygodni.

Dwa koncerty na gitarę solo młodych twórców były jednak zupełnie różne – pierwszy trudniejszy w odbiorze, ciekawy wyrazowo (kontrastowy dialog gitary i orkiestry), drugi wprowadzający w klimat Dalekiego Wschodu, bardzo ilustracyjny. Literatura gitarowa zdobyła kolejne cenne pozycje. Z niecierpliwością czekamy na następne dni festiwalowe.

Adriana Borowska

 

Sonda przeprowadzona wśród publiczności podczas inauguracji festiwalu:

Jesien gitarowa - SONDA

 

Wywiad z Wojciechem Wieczorkiem - dyrektorem festiwalu:

Pan - o znaczeniu konkursu

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Wszystkie treści na PrestoPortal.pl czytasz za darmo. Jesteśmy niezależnym, rzetelnym, polskim medium. Jeśli chcesz, abyśmy takim pozostali, wspieraj nas - zostań stałym czytelnikiem kwartalnika Presto. Szczegóły TUTAJ.

Jeśli jesteś organizatorem życia muzycznego, artystycznego w Polsce, wydawcą płyt, przedstawicielem instytucji kultury albo po prostu odpowiedzialnym społecznie przedsiębiorcą - wspieraj Presto reklamując się na naszych łamach.

Więcej informacji:

Teresa Wysocka , teresa.wysocka [at] prestoportal.pl

Drogi użytkowniku, zaloguj się aby móc komentować nasze treści.