Ideał albo nic

09.07.2016
Ideał albo nic

MARTYNA KAŹMIERCZAK*: Włączam nagranie jednego z najbardziej popularnych utworów muzyki klasycznej. Rozbrzmiewają pierwsze takty – charakterystyczne cztery dźwięki, które rozpozna każdy. I choćby nazwisko „Beethoven” było komuś obce, to ‘ta-ta-ta-Taaa’, wypowiedziane z artystycznym przekonaniem, rozpoznawalne będzie nawet bez brzmienia muzyki.

Sławny motyw, którym Ludwig van Beethoven otworzył swoją V Symfonię c-moll, wprowadza każdego słuchacza w stan niemego zastanowienia, niespokojnego oczekiwania i… niedowierzania. Od 200 lat, z pokolenia na pokolenie, łapiemy się za głowy i pytamy: jak coś tak prostego może nieść tak potężną energię? Jak tak zwykłe cztery dźwięki mogą zostawić piętno na wyobraźni słuchającego? Dlaczego proste ‘ta-ta-ta-Taaa’ stało się synonimem siły i zwycięstwa? Często spotyka się próby porównania motywu Beethovena do pozamuzycznych zjawisk: dla niektórych jest to przeznaczenie pukające do drzwi, inni słyszą w nim trąby ogłaszające sąd ostateczny, czasem nazywa się go po prostu „Motywem Losu”. Co w owych czterech charakterystycznych dźwiękach kryje się dla mnie – i co możesz odkryć w nich Ty, słuchacz XXI wieku?

W 1800 roku, 30-letni Beethoven rozpoczął pracę nad nową symfonią. Powstawała ona równolegle z operą Fidelio, Sonatą „Appassionata” na fortepian, koncertem skrzypcowym, IV koncertem fortepianowym i kwartetami op. 59, a także kolejną symfonią, tzw. „Pastoralną”… Beethoven więc nie próżnował, ale komponował zawzięcie, obdarzając świat nowymi arcydziełami. W tym samym czasie zaczął tracić słuch: swoje kompozycje musiał więc w pełni powierzać muzycznej wyobraźni i intuicji. Beethoven zaprezentował swoją Symfonię c-moll (a także pięć innych utworów i improwizację) na czterogodzinnym koncercie w Wiedniu, 22 grudnia 1808 roku.

Zanim jednak świat usłyszał charakterystyczny czterodźwiękowy motyw po raz pierwszy, Beethoven stworzył wiele szkiców, oddzielnych fragmentów, alternatywnych wersji poszczególnych części symfonii… Męczył się nad partyturą i kreślił, goniąc za ideałem, który słyszał wewnątrz siebie. Zachowane są notatki, w których widać, jak w pocie czoła Beethoven szuka czegoś, co będzie jeszcze doskonalsze; jak dokonuje wyboru między dobrym a niesamowitym i między odpowiednim a cudownym; jak ciężko przychodzi mu, by w satysfakcjonujący jego ambicje sposób rozwinąć początkowy, tak przecież prosty motyw… Stawia więc nutę po nucie, nie dając za wygraną, wiedząc, że symfonia ma istnieć w wersji idealnej – albo nie zaistnieje wcale.

Przez osiem lat Beethoven stworzył czternaście wersji melodii, która otwiera II część Symfonii c-moll. Trzynaście z nich jest świetnych. Czternasta – jest idealna. Taka, jak ma być. Jedyna słuszna.

Jeśli więc już do czegoś porównać początek V Symfonii Beethovena, to do błogiej pewności, że niektóre rzeczy na świecie są absolutnie właściwe i niepodważalnie sprawiedliwe. Że można na nie liczyć i że nigdy nas nie zawiodą.

P.S.ssst! Powyżej, na rękopisie symfonii, widać, jak Beethoven skrupulatnie wymazał z początku partię fletu…

*Martyna Kaźmierczak – pianistka, urodzona w 1992 roku w Warszawie, jest obecnie na dyplomowym roku studiów w Królewskiej Akademii Muzycznej w Londynie w klasach prof. Pascala Nemirovskiego i renomowanej klawesynistki Carole Cerasi. We wrześniu 2016 rozpocznie naukę w Schola Cantorum Basiliensis. Pasjonuje się również edukacją muzyczną i od 2014 roku tworzy własne metody nauczania fortepianu, historii i teorii muzyki dla London Russian Music School, prowadzonej przez pedagog Elenę Berezovsky, jak również prowadzi prywatną działalność w Londynie. Martyna jest również autorką projektów w social media: strony GoClassical na Facebooku, gdzie pianistka dzieli się swoim podejściem do muzyki, oraz dostępnych online wywiadów z jej największymi autorytetami: prof. Robertem Levinem czy dyrygentem Yanem Pascalem Tortelier. Martyna realizuje się też jako autorka artykułów - od jesieni 2015 roku pisze dla magazynu Presto.

Wszystkie treści na PrestoPortal.pl czytasz za darmo. Jesteśmy niezależnym, rzetelnym, polskim medium. Jeśli chcesz, abyśmy takim pozostali, wspieraj nas - zostań stałym czytelnikiem kwartalnika Presto. Szczegóły TUTAJ.

Jeśli jesteś organizatorem życia muzycznego, artystycznego w Polsce, wydawcą płyt, przedstawicielem instytucji kultury albo po prostu odpowiedzialnym społecznie przedsiębiorcą - wspieraj Presto reklamując się na naszych łamach.

Więcej informacji:

Teresa Wysocka , teresa.wysocka [at] prestoportal.pl +48 579 667 678

Drogi użytkowniku, zaloguj się aby móc komentować nasze treści.