Igor Omulecki: Wolę to, co jest tu i teraz

29.04.2018
fot. arch. Igora Omuleckiego

Artysta-fotograf, choć tradycyjnej fotografii nie uprawia. Technik fotograficznych używa jako narzędzi. W Galerii Presto #20 prezentujemy jego pracę Chmura. Kto stoi za tą pracą? Jakim artystą i jakim człowiekiem jest Igor Omulecki?

Kinga Wojciechowska: Jesteś już po czterdziestce. To taki wiek, w którym wielu ludziom włącza się nostalgia. Tęsknią za przeszłością, za dzieciństwem, za tym, co było…

Igor Omulecki: Mam zupełnie odwrotnie. Jestem teraz o wiele mniej nostalgiczny, niż byłem jako nastolatek. Mam poczucie, że to moment największych możliwości twórczych. intelektualnych i życiowych.

Poza tym jestem wykładowcą. Mam kontakt z ludźmi młodszymi ode mnie. Nie daję się wciągnąć w krytykowanie międzypokoleniowe. Nie chcę też robić z siebie starca. Czuję się mentalnie niezmienny wiekowo. Tylko odbicie w lustrze mówi mi, ile mam lat. Albo jak trenuję, to czuję, że moja wydolność jest już inna. Ale jeśli chodzi o ducha, myślenie, to mam poczucie pewnej niezmienności. Odmienność pokoleniowa jest silna, ale u podstaw człowieczych jesteśmy tacy sami. Generalnie interesuje mnie to, co nas łączy, nie dzieli. I od młodych dużo się można nauczyć. W systemie szkolnictwa to znany fakt, że następuje wymiana energii. I w pracy jest tak samo. Jeśli pracuje się z młodymi, to coś im się daje. Ale i oni dają coś z siebie.

Gdy spojrzałam na przekrój Twojej działalności, to sporo już dałeś z siebie. Twoje prace mierzą się z czasem („Zdjęcia z albumu”), z procesem przemijania („To” 2011), z różnymi tęsknotami („Piękni ludzie” 1999 – 2003)…

To są już stare rzeczy. Jestem już w innym momencie. Jeśli chodzi o twórczość, to odchodzę od człowieka. O ile oczywiście człowiek może w ogóle wyjść poza siebie i swoją percepcję.

Co może być ważniejsze od człowieka??

Obserwacja natury i struktury rzeczywistości, która również nas konstytuuje. Obecnie moje prace są wyczyszczone z bezpośredniego kontekstu ludzkiego. Teraz zajmuję się samym procesem tworzenia i samym medium. To prace mocno hermetyczne. Poprzednio mieszałem życie ze sztuką. Teraz te dziedziny separuję. Teraz sztuka jest forma zamknięta.

Dlaczego?

Bo sztuka nie jest życiem. Jest częścią życia, ale nie życiem. Mam teraz odruch nieangażowania się w zewnętrzne dyskusje, dysputy, konflikty, opisy sytuacji. Interesują mnie kwestie uniwersalne, w sensie struktury percepcji wzrokowej, tego, co nas warunkuje jako istoty biologiczne i mentalne.

To dość bezpieczna postawa…

Bezpieczna i niebezpieczna jednocześnie.

A niebezpieczna bo?

Bo nie jest koniunkturalna. Bo najlepiej się angażować w to, co jest na topie. Nie ma znaczenia, czy pro, czy anty. Outsiderstwo nie jest bezpieczne. Jest ryzyko bycia na marginesie.

To kwestia odważnego wyboru?

To kwestia bycia sobą.

MAKE ART NOT WAR strona Igora Omuleckiego.


Igor Omulecki, Chmura

W najnowszym Presto opublikowałam Twoją pracę pt. Chmura. Zrobiłam to, ponieważ zostałam przegłosowana przez naszą dyrektor artystyczną i przez moją pięcioletnią córkę…

O, to największy komplement!

ale nie byłam do niej przekonana. Bardziej intryguje mnie inne Twoje dzieło – Piana. Co zobaczyły w Chmurze artystka po ASP i pięciolatka, a czego nie umiem dostrzec ja?

Chmurę zobaczyły.

Jak to? To wystarczy?

Najlepiej by było. To jest fragment tryptyku, w ramach którego generowałem części świata przyrody w warunkach studyjnych. Np. Chmurę – za pomocą suchego lodu. Powstały też prace Kosmos, które przypominają przestrzeń kosmiczną a tworzyłem je za pomocą cukru i dymu. I to jest moja gra z medium. Pokazuję, że fotografia, której jakoś ufamy, jest totalnie iluzyjna. Słyszałem różne interpretacje – że to wybuch, para wodna. Ale jak ktoś widzi chmurę, to ok. Choć jak ktoś się przyjrzy, to coś tu nie gra.

No właśnie – ta chmura powinna być na błękitnym tle nieba. Twoja – jest na tle czarnym. I to mnie zatrzymało, zastanowiło. Zaczęłam szukać czegoś w tej chmurze. To ostatecznie przekonało mnie do publikacji jej w czasopiśmie, którego ideą jest zatrzymanie – ŻYJ WOLNO. CZYTAJ PRESTO.

Fotografia sama w sobie jest takim powolnym medium. Tu sam akt twórczy jest zamrożeniem. Odbiór fotografii też zmusza do zatrzymania się, bo jest formą czytania obrazu.

Co do odbioru moich prac, to rzadko się zastanawiam nad tym, jak są odbierane. I w sumie ta różnorodność odbioru jest właściwa i najciekawsza. Sam tak podchodzę do wielu obrazów. Najbardziej fascynują mnie te, które mają formę otwartą, bez narzuconej interpretacji. Mam trochę muzyczne podejście do obrazu, bo emocjonalne. Tworzę i myślę o strukturze, formie, tak jak kompozytor myśli o formie muzycznej. Ale najważniejsze są emocje i uczucia. Choć jak to mówię, to sam nie jestem co do tego przekonany. Szczególnie gdy myślę o tych moich ostatnich pracach… Ja jestem takim twórcą, który nie tkwi w jednej konwencji, co jest trudne dla komentatorów.


Igor Omulecki, 27_wnuk2

W Twoich najnowszych pracach fascynuje mnie ich malarskość. One już mało są zdjęciami. Dlaczego? Skąd ten pomysł?

To nawet nie jest sam pomysł. Ja tak widzę, myślę i czuję. Powielanie klasycznych konwencji obrazowania mnie nie do końca interesuje. Choć wydaje mi się bardzo interesujący obszar fotografii wernakularnej. Czyli świat takich obrazów związanych z codziennym, prywatnym, domowym, użytkowym obiegiem fotografii. Ja jednak stosuję medium fotograficzne jako środek wyrazu artystycznego. Dlatego odbiór czasem jest taki, że moja praca to obraz albo rzeźba. To jest zresztą dość powszechne zjawisko w post-fotografii, gdzie fotografia zbliża się rzeźby To też wynika z tego, że byłem szkolony przez lata pod kątem rysunku i malarstwa., bo miałem zdawać na grafikę, ale mnie nie przyjęli i się na grafikę obraziłem.

Czasem z tego obrażania się wychodzą dobre rzeczy…

Warto tak modulować swoje podejście do rzeczywistości, aby robić to, co czujemy najlepiej.

Przeżyłem prawdopodobnie już pół życia a przez cały okres mojej aktywności zawodowej robię to, co lubię. Nie zawsze jest to bardzo rozkoszne. Ale jest to w konwencji, którą lubię.

A jak myślisz, czego nam dziś brakuje albo potrzeba? W naszym Prestowym gronie stawiamy tezę, że współczesnemu człowiekowi brakuje w życiu codziennym kontaktu ze sztuką, która staje się pretekstem to tworzenia i wzmacniania relacji, do rozmowy, do bycia razem. A jakie są Twoje spostrzeżenia?

Nie ośmieliłbym się stwierdzić, że sztuka daje równowagę komukolwiek. Bo trzeba by przebadać wszystkich artystów/odbiorców i sprawdzić, czy sztuka ich uzdrawia. Wyniki mogłyby być różne…. Co prawda, my artyści jesteśmy producentami sztuki. Odpowiadając wprost – to kontakt z naturą jest podstawowy i kontakt z ciałem. A cała reszta to dopiero kolejny krok. Cała reszta wychodzi strukturalnie z podłoża. Jak idziemy od razu w kreację i sublimację, to jesteśmy oderwani od podstaw i stajemy się rozbuchani intelektualnie, I te myśli nam nie robią zbyt dobrze. Najpierw powinno być wyciszenie i kontakt ze sobą.

A jednak psycholodzy sugerują terapię poprzez sztukę.

Ale chyba nie dla artysty. Sam już nie praktykuję z premedytacją oczyszczania się przez tworzenie. Na pewnym etapie życia artysta odpowiada za to, co robi i nie powinien się terapeutyzować przez sztukę, bo on się oczyszcza, ale te toksyny ktoś inny pochłania.

Gdyby nie wymyślono aparatu fotograficznego, czym zajmowałby się Igor Omulecki?

Mówi się, że wszyscy niedoszli malarze są fotografami. Ja to rozszerzam. Dziś wszyscy niedoszli są fotografami.

Bo fotografię wszyscy czujemy. W końcu jesteśmy wzrokowcami.

To temat rzeka. Pisałem pracę o percepcji wzrokowej jako myśleniu. Bardzo mnie to intryguje. Jeszcze nie zająłem się badaniami percepcji osób niewidomych. A przecież wszystko jest oparte na widzeniu, nawet język i kosmologia.

A propos aparatu i prostoty wykonywania zdjęć – paradoksalnie ta łatwość staje się trudna. To jest pierwsze doświadczenie – że wszyscy możemy robić zdjęcia, wszyscy mamy telefony z aparatami. Tylko gdzie następuje to rozwarstwienie na obraz, który posiada jakąś wartość, a gdzie lokują się rzeczy, które są bezwartościowe? Obrazy dziś nieciekawe, staną się interesujące po 30 latach. Ktoś np. kiedyś fotografował przez 60 lat lalki i robił za ich pomocą inscenizacje. Kiedyś dziwactwo dziś to jest bardzo interesujące. Wszystko ma w końcu znaczenie, kto zrobił zdjęcie, kto na nim jest i jaki jest kontekst.


Igor Omulecki, Kosmos

Czasem to robił dla zabawy… To nasz temat numeru. Zabawa. Czym jest dla Ciebie?

Zabawa… Hm… Bardzo trudne pytanie… [milczy]

Zabawa jest dla mnie formą aktywności, która nie jest naznaczona cierpieniem. Po prostu.

A może mieć różne formy. Lubię taką źródłowość, pierwotną, którą mamy całe życie, wszyscy, nosimy w sobie.

To przereklamowane „wewnętrzne dziecko”?

Nie wiem, czy to jest dziecko. To jest również w dziecku. To jakiś pierwotny przepływ energii, radości. Myślę, że zabawa to też podłączanie się do tej energii.

A mnie denerwuje, gdy mówi się, że dziecko się bawi. Dziecko ma przymus bawienia, bo tego, co robi, dorośli nie traktują serio.

W dziecku wyjściowo jest bardzo dużo spontaniczności. To świat zewnętrzny modeluje jej zakres. Aktywność dziecka ma tę wspólną cechę z pracą artystyczną, że jest formą stałego eksperymentu i badania rzeczywistości.

I mówienie, że dzieci są niewinne, a czas dzieciństwa jest beztroski, to bzdura. W dzieciach jest tyle pragnień, które zderzają się z rzeczywistością, że w ich życiu jest dużo małego cierpienia. Dlatego nie chciałbym być już dzieckiem ponownie.

A Ty dotykasz ważnej kwestii – przymusu zabawy. Dlatego to dla mnie takie trudne pytanie w czasach pogoni za rozrywką. Bo jeśli mam wybrać – zabawa czy kontemplacja, to wybieram to drugie…

Ale może jednak czasem się bawisz?

Często bawię się słowem. Uwielbiam sport jako fantastyczną formę radosnej aktywności. Zabawa to przyjemność. A przyjemność pojawia się również w samym tworzeniu.

PS. Za Galerię Presto i spotkanie z Igorem dziękuję Katarzynie Mykietyn.

 

Wszystkie treści na PrestoPortal.pl czytasz za darmo. Jesteśmy niezależnym, rzetelnym, polskim medium. Jeśli chcesz, abyśmy takim pozostali, wspieraj nas - zostań stałym czytelnikiem kwartalnika Presto. Szczegóły TUTAJ.

Jeśli jesteś organizatorem życia muzycznego, artystycznego w Polsce, wydawcą płyt, przedstawicielem instytucji kultury albo po prostu odpowiedzialnym społecznie przedsiębiorcą - wspieraj Presto reklamując się na naszych łamach.

Więcej informacji:

Teresa Wysocka , teresa.wysocka [at] prestoportal.pl +48 579 667 678

Drogi użytkowniku, zaloguj się aby móc komentować nasze treści.