Michał Bielawski: Film pozostaje wierny światu

21.05.2019
fot. Piotr Litwic

Michał Bielawski to autor dokumentów o tematyce sportowej. Tymczasem jego najnowszy film opowiada o postrachu Podhala, czyli… halnym.

MAJA BACZYŃSKA: Nowy numer naszego magazynu poświęciliśmy związkom pomiędzy sztuką a sportem. Co Pana, jako reżysera, zafascynowało w sporcie przy realizacji filmu „Drużyna”?

MICHAŁ BIELAWSKI: Sport ma wpisaną w siebie dramaturgię, z powodu której cieszy się ogromną popularnością. Dzięki temu niektóre dyscypliny przyciągają ogromne rzesze kibiców. Sport to również zmienność wyniku. W czasie, gdy powstawała „Drużyna” wydawało się, że siatkarska reprezentacja Polski „wspięła się” na sam szczyt. Jednak będąc na tym szczycie, zaczęła tracić świeżość i dystans. Jej trener Andrea Anastasi prowadził zespół już trzeci rok i czuć było jego rosnącą frustrację, bo jeszcze – niedawno świetna – drużyna grała teraz coraz słabiej. Taka sytuacja wyjściowa to bardzo dobry początek dla filmu. Przez lata moją wielką miłością była piłka nożna. To z jej powodu zrobiłem swój pierwszy film „Mundial. Gra o wszystko”. Film odwoływał się do dziś już mitycznego czasu, gdy polska piłka nożna to był Olimp. Wtedy pod wpływem sukcesów drużyn Górskiego i Piechniczka dzieci grały w piłkę niemal na każdym podwórku. Gdy po kilkudziesięciu latach uświadomiłem sobie, że osiągnięciom piłkarzy towarzyszyły też ważne wydarzenia polityczne, postanowiłem zrobić film. W 1982 roku w Hiszpanii trwał turniej piłkarski, choć w kraju obowiązywał stan wojenny. Napięcie pomiędzy codziennością państwa autorytarnego a sportem nosi w sobie wielki ładunek dramaturgiczny.

Czy specyfice branży filmowej jest ze sportem po drodze czy wprost przeciwnie?

W Hollywood, którego twarzą są przede wszystkim gwiazdy filmowe, coraz mniej jest takich, którym ze sportem nie jest po drodze. Siłownia, crossfit, jogging, sztuki walki to dziś modny element ich rozkładu dnia, którym chętnie podzielą się z fanami za pośrednictwem mediów. Przejawem tej popularności i ścigania się aktorów z bogami może być seria Marvela i kilka „franczyz” filmowych takich, jak Igrzyska Śmierci, których bohaterowie to atleci, a nie…poeci. Najfajniej, jeśli swoje umiejętności opanowują w jedną noc, jak to się działo w przypadku „Matrixa”. To znamienne dla naszych czasów, w których bardziej liczy się szybki efekt, niż praca i jakość. Historia kina to na szczęście również dzieła o zmaganiach sportowców z różnymi przeciwnościami i ich dążeniu do perfekcji, o kosztach ich pasji i wielkim biznesie.

Na otwarcie Krakowskiego Festiwalu Filmowego zobaczymy Pana nowy film „Wiatr. Thriller dokumentalny”. Co dla Pana jest w tym filmie najważniejsze?

To była rozciągnięta w czasie niesamowita przygoda i zarazem wyprawa filmowa. W jej trakcie musiałem się wiele nauczyć – po pierwsze jako przybysz spoza Podhala, a po drugie jako twórca – nigdy wcześniej nie pracowałem nad tak otwartym tematycznie filmem, moje dotychczasowe doświadczenia były zupełnie inne, zwykle polegały na fascynującym, ale żmudnym przeszukiwaniu archiwów i wielu miesiącach montażu. Tutaj trzeba było umieć się znaleźć w środku akcji. Huraganowy wiatr w górach dostarcza wyjątkowych przeżyć. Najważniejsze jest dla mnie to, że film pozostaje wierny światu, o którym opowiada. Najwięcej czasu zajęło mi właśnie znalezienie sposobu na przełożenie osobistego doświadczenia gór, spotkań z ludźmi i wiatrem halnym na historię, która pomieści w sobie losy bohaterów, spróbuje ich zrozumieć, a nawet opowie o ich świecie czy może o świecie w ogóle…
 

*
Michał Bielawski – absolwent MISH na Uniwersytecie Warszawskim i specjalizacji Animacja Kultury. Przez wiele lat pracował jako dziennikarz – w Polskim Radiu, następnie w telewizji TVP Kultura. W 2009 roku otrzymał stypendium literackie MKiDN na prace nad powieścią „Wojna, której nie było”. W TVP Kultura przygotowywał wywiady i krótkie formy telewizyjne. W 2013 roku nagrodę PISF za program „Jedna scena” – cykl wywiadów z polskimi filmowcami. W 2013 r. zadebiutował jako reżyser dokumentem pełnometrażowym „Mundial. Gra o wszystko”, łączącym tematy piłki nożnej i stanu wojennego w Polsce. W następnych latach wyreżyserował trzy dokumenty: „1989” - o roku transformacji i końcu komunizmu w Polsce, „Drużynę” – o reprezentacji Polski w siatkówce mężczyzn, „W mgnieniu oka”, na temat 40 lat festiwalu filmowego w Gdyni. W 2016 roku zrealizował serial dokumentalny „Kibice”, dla stacji Canal+Discovery. W 2019 roku ukończył prace nad pełnometrażowym dokumentem „Wiatr. Thriller dokumentalny”, wyprodukowanym wspólnie z HBO Europe.

 

Wszystkie treści na PrestoPortal.pl czytasz za darmo. Jesteśmy niezależnym, rzetelnym, polskim medium. Jeśli chcesz, abyśmy takim pozostali, wspieraj nas - zostań stałym czytelnikiem kwartalnika Presto. Szczegóły TUTAJ.

Jeśli jesteś organizatorem życia muzycznego, artystycznego w Polsce, wydawcą płyt, przedstawicielem instytucji kultury albo po prostu odpowiedzialnym społecznie przedsiębiorcą - wspieraj Presto reklamując się na naszych łamach.

Więcej informacji:

Teresa Wysocka , teresa.wysocka [at] prestoportal.pl

Drogi użytkowniku, zaloguj się aby móc komentować nasze treści.