Nieco zapomniana rocznica

18.11.2013

Tak się złożyło, że dla melomanów 2013 to rok rocznic, przede wszystkim to 200 urodziny gigantów opery Verdiego oraz Wagnera, ale także setne rocznice urodzin wielkich kompozytorów XX wieku Lutosławskiego i Brittena. Rocznice te są hucznie obchodzone koncertami, produkcjami operowymi oraz nowymi wydaniami płytowymi. Jednak warto też wspomnieć o jednej rocznicy, która nieco umknęła uwadze wielu melomanów w tym roku i poświęcono jej znacznie mniej uwagi, to 50-ta rocznica śmierci Francis Poulenc.

Osobiście bardzo lubię muzykę Francisa Poulenca i uważam, że należy on do najciekawszych kompozytorów ubiegłego wieku. Twórczość Poulenca wymyka się prostym schematom klasyfikacyjnym, nie jest to muzyka ani do końca impresjonistyczna, ani neoklasycystyczna, ani nazbyt awangardowa, ale jest na wskroś Francuska i przede wszystkim jest po prostu piękna.

Francis Poulenc należał do artystycznej awangardy przedwojennego Paryża, współpracował między innymi z Jeanem Cocteau, Erikiem Satie oraz Sergeiem Diaghilevem. Poulenc zapisał się na kartach historii muzyki jako twórca wyjątkowych oper, baletów, koncertów, pieśni oraz muzyki sakralnej. I mimo, iż niektóre z tych form muzycznych są znaczących rozmiarów, to z wszystkich nich przebija lekki i kameralny charakter. I właśnie jeśli chodzi o ten niepowtarzalny nastrój, ową lekkość, muzyka Poulenca nie ma sobie równych.

Z okazji tej nieco zapomnianej rocznicy śmierci tego kompozytora chciałbym przypomnieć dwa nagrania, które ostatnio zostały wznowione przez Harmonię Mundi. Pierwszym z nich jest kameralna opera La Voix humaine. Utwór ten pochodzi z 1958 roku i został skomponowany do libretta Jeana Cocteau. Na albumie wydanym przez Harominię Mundi główną i jedyną role wykonuje Felicity Lott, towarzyszy jej Orchestre de la Suisse Romande pod batutą Armina Jordana. Opera ta wydaje się z pozoru żartem. Jest to monolog kobiety rozmawiającej ze swoim byłym kochankiem. Muzyka Poulenca odznacza się bogatą kolorystyką, niezwykłymi rozwiązaniami harmonicznymi oraz dużą dozą zwodniczej ironii. Felicity Lott rewelacyjnie wykonuje swoją role. Jest ona w stanie wywołać uśmiech na naszych twarzach pewnym histerycznym przerysowaniem z jakim śpiewa, ale też jest w stanie oddać głębię bólu i rozpaczy samotnej kobiety, która wciąż kocha mężczyznę, który ją porzucił.

Kolejnym nagraniem są świeckie oraz sakralne utwory chóralne Poulenca. Pochodzą one z lat 1936 – 1952, zatem otrzymujemy tutaj ciekawy przekrój twórczości tego kompozytora z ponad piętnastu lat. Na albumie Harmonii Mundi utwory te znalazły wspaniałych wykonawców w RIAS Kammerchor dowodzonym przez Marcusa Creeda. Utwory chóralne Poulenca należą do kanonu XX wiecznej chóralistyki. Są one pełne ulotnego uroku oraz Francuskiej przewrotności. Czasem w utworach sakralnych dziwne zakończenie frazy jest oznaką ironii, czasem znów wydaję się, że utwory te mają autentyczny mistyczny charakter. Zapewne ciężko jest odpowiedzieć na pytanie czy utwory sakralne Poulenca są wyrazem jego autentycznej wiary, może są one wyrazem ironicznego mistycyzmu tego wybitnego twórcy.

Jacek Kornak

Wszystkie treści na PrestoPortal.pl czytasz za darmo. Jesteśmy niezależnym, rzetelnym, polskim medium. Jeśli chcesz, abyśmy takim pozostali, wspieraj nas - zostań stałym czytelnikiem kwartalnika Presto. Szczegóły TUTAJ.

Jeśli jesteś organizatorem życia muzycznego, artystycznego w Polsce, wydawcą płyt, przedstawicielem instytucji kultury albo po prostu odpowiedzialnym społecznie przedsiębiorcą - wspieraj Presto reklamując się na naszych łamach.

Więcej informacji:

Teresa Wysocka , teresa.wysocka [at] prestoportal.pl +48 579 667 678

Drogi użytkowniku, zaloguj się aby móc komentować nasze treści.