Rodrigo dojrzał w Kwietniu [wywiad]

30.07.2013

O podróżach po świecie, kolejnej płycie i nowych poszukiwaniach artystycznych z barytonem Mariuszem Kwietniem przed premierą „Don Carlo” w Royal Opera House rozmawiał Jacek Kornak

fot. M. Mikołajczyk

Bieżący numer Presto traktuje o muzyce i podróżach, które są Pana pasją. Gdzie najczęściej Pan podróżuje i jakie miejsca zrobiły na Panu największe wrażenie?
Każdego roku w okresie Bożego Narodzenia i w czasie ferii zimowych wyjeżdżam na Karaiby. To moje ulubione wyspy na dobry wypoczynek. Tym, którzy kochają podróże, zawsze polecam USA, a precyzyjnie cały stan Utah i Arizonę. Niepowtarzalne krajobrazy i wspaniali, otwarci ludzie. Namawiam, aby polecieć do Japonii w okresie kwitnienia wiśni i wstąpić do Kyoto. Tu ciągle jeszcze można poczuć atmosferę starej, tradycyjnej Japonii. Zawsze ciepło wspominam safari w Kenii. Masai Mara zrobiło na mnie niesamowite wrażenie, zwłaszcza Masajowie i niewyobrażalna migracja zwierząt. Zresztą podróże są nieodłączną częścią mojego zawodu, więc zazwyczaj podróżuję tam, gdzie podpisany mam kontrakt z operą.

Ostatnio to Royal Opera House i Don Carlo. To wymagająca rola i zdecydowanie inna od tych, które śpiewa Pan najczęściej, takich jak Don Giovanni czy role w bel canto operach. Czy to znaczy, że nadszedł czas na nowe wyzwania?
Rzeczywiście po raz pierwszy zaśpiewam* Rodrigo właśnie tu w Londynie. Opera Don Carlos jest wymagająca dla wszystkich wykonawców, zarówno solistów, jak i choru i orkiestry. Właśnie dlatego liczba prób poprzedzających premierę jest ważna. Jesteśmy już na finiszu i po kilkunastu próbach scenicznych z orkiestrą mogę powiedzieć, że jesteśmy gotowi na premierę. Markiz Posa, którego zaprezentuję, jest piękną rolą do zaśpiewania i do zagrania. Kompletnie różny od Oniegina, Don Giovanniego, czy króla Rogera, ale równie fascynujący i dający wiele możliwości interpretacyjnych. Staram się prowadzić moja karierę w sposób przemyślany, ale jednocześnie wprowadzam od czasu do czasu role, które w przyszłości zastąpią Don Giovanniego, a bada kontynuacja Oniegina, Riccarda z „Purytanów”, czy Enrico z „Łucji z Lammermoor”. Rodrigo jest właśnie taką naturalną kontynuacją niezbędną dla dobrego rozwoju mojego głosu.

Jak się pracuje w Royal Opera House? Czy ten teatr ma jakąś swoją specyfikę i czy praca tutaj różni się od pracy w innych teatrach na świecie jak na przykład w Metropolitan?
Zawsze powtarzam, że uwielbiam pracować w ROH. Tak jak MET stała się moim ulubionym teatrem w Ameryce, tak Covent Garden jest jej odpowiednikiem w Europie. Wspaniali, otwarci i pomocni ludzie, z którymi tworzy się spektakle, bardzo profesjonalne podejście do pracy i przez to wysoki poziom artystyczny, to główne zalety Opery Królewskiej. Tak samo, jak w Metropolitan, w Opera szanuje się czas i talent artystów. I tak samo, stwarzając im komfortowe warunki, oczekuje się od nich wspaniałych kreacji artystycznych.

Czy ma Pan ulubiony teatr operowy na świecie, w którym najlepiej się Pan czuje albo który ma wyjątkową atmosferę?
Wymieniłem MET i ROH nie bez powodu. To moje ulubione miejsca pracy. W tych teatrach mam najwięcej kontraktów i lubię zarówno Nowy Jork, jak i Londyn jako miasta. Dla śpiewaka operowego ważnym jest, aby wracać do teatrów na kolejne przedstawienia, poznać publiczność i skłonić ją, by go ceniła i polubiła. Wtedy właśnie przyjemność ze śpiewania jest ogromna.

Czy ma Pan ulubionych dyrygentów, reżyserów albo śpiewaków, albo też takich, z którymi się Panu najlepiej pracuje?
Jest wielu świetnych artystów, z którymi udało mi się współpracować. Trudno wymieniać nazwiska wszystkich, ale najczęściej i z wielką przyjemnością występuję z Anną Netrebko. Uwielbiam pracę z Joyce DiDonato, Natalie Dessay, a także z Luca Pisaroni, czy Alexem Esposito. Wszyscy tu wymienieni maja wielki talent i są świetnymi artystami. Oczywiście znamy się od lat i lubimy się nie tylko jako artyści ale i dobrzy znajomi.

Czy mógłby Pan nam zdradzić jakieś plany na przyszłość? Czy możemy oczekiwać nowych nagrań, występów w Polsce?
W najbliższych sezonach będę wracał do moich ulubionych teatrów. W MET zaśpiewam Oniegina na otwarcie przyszłego sezonu, a także Riccardo w Purytanach, Hrabiego w Weselu Figara, Zurge w Poławiaczach Pereł, czy Księcia Nottingham w Roberto Devereux. W Londynie wykonam Króla Rogera i nową produkcję Don Giovanniego. Lyric Opere w Chicago odwiedzę z Rogerem, Don Giovanim i Onieginem. Tego ostatniego przedstawię również publiczności Wiednia i Monachium. W Polsce występuję regularnie w operze w Krakowie. Tam zaśpiewam ponownie Oniegina i Hrabiego w Weselu Figara, a także Króla Rogera. W Warszawie mam zamiar przedstawić wraz z Aleksandrą Kurzak koncert arii i duetów. Będzie to w czerwcu 2014 r. Po bardzo dobrym odbiorze mojej pierwszej solowej płyty “Slavic heroes”, nagrywam kolejna porcje muzyki. Tym razem bel canto od Rossiniego po Verdiego. Trudno powiedzieć, kiedy płyta się ukaże, bo cały czas trwają nagrania, ale z pewnością nie później niż pod koniec przyszłego roku.

*spotkanie miało miejsce przed premierą.

 

 

Wszystkie treści na PrestoPortal.pl czytasz za darmo. Jesteśmy niezależnym, rzetelnym, polskim medium. Jeśli chcesz, abyśmy takim pozostali, wspieraj nas - zostań stałym czytelnikiem kwartalnika Presto. Szczegóły TUTAJ.

Jeśli jesteś organizatorem życia muzycznego, artystycznego w Polsce, wydawcą płyt, przedstawicielem instytucji kultury albo po prostu odpowiedzialnym społecznie przedsiębiorcą - wspieraj Presto reklamując się na naszych łamach.

Więcej informacji:

Teresa Wysocka , teresa.wysocka [at] prestoportal.pl

Drogi użytkowniku, zaloguj się aby móc komentować nasze treści.