Uwięzieni w muzyce

08.11.2016
Uwięziony w muzyce Petri Mäkiharju i duch Kuhmo. Arch. Festiwalu

 
ALICJA BUSZTA-BĄK: Taki tytuł nasunął mi się podczas pobytu w Kuhmo, liczącym 9517 lub 9519, lub 8975 Jmieszkańców mieście w Finlandii. Gmina, na terenie której leży Kuhmo znajduje się w regionie Pielinen–Karelia i obecnie na odcinku 120 kilometrów graniczy z Rosją, na której rzecz Finlandia straciła część karelskich ziem. Miejscowość, choć założona w 1865 roku, prawa miejskie otrzymała dopiero w roku 1986. Leży w fińskiej krainie jezior, gdzie 20% powierzchni to woda, a obecnie słynie z odbywającego się tu co roku Festiwalu Muzyki Kameralnej – Kuhmon Kamarimusiikki.
 
Po raz pierwszy festiwal odbył się w 1970 roku. Na pomysł jego realizacji wpadł urodzony w 7 lutego 1949 roku w Helsinkach Seppo Kimanen – wiolonczelista, studiujący w konserwatoriach w Pradze i Paryżu, do 2014 roku członek Jean Sibelius String Quartet. Jako Dyrektor Artystyczny aż do roku 2005, a więc przez ćwierć wieku, zajmował się prowadzeniem i rozpropagowywaniem festiwalu, co na początku nie było wcale łatwe. Obecnie można powiedzieć, że jest w drodze ku nowemu wyzwaniu, jakim z pewnością będzie kierowanie Instytutem Fińskim w Londynie. Jego motto na odejście na „festiwalową emeryturę” brzmiało: „Gdy dzielisz się pieniędzmi z innymi ludźmi, stajesz się biedniejszy. W przypadku muzyki droga jest odwrotna – dostajesz więcej z powrotem.” Po nim od roku 2006 kierowanie festiwalem przejął jego równolatek Vladimir Mendelssohn – urodzony w Rumunii altowiolista na co dzień mieszkający w Paryżu, absolwent Konserwatorium Paryskiego, członek Enesco Quartet. Po objęciu funkcji Dyrektora Artystycznego niemal całkowicie zmienił oblicze festiwalu. Zrezygnował z długich, ciągnących się godzinami i do późnych godzin nocnych koncertów. Teraz kończą się one raczej przed północą. Wprowadził zwyczaj wykonywania dowolnie wybieranych fragmentów utworów wieloczęściowych, a nie grania ich w całości. Choć te wybory starają się być wynikiem myśli przewodniej towarzyszącej całemu festiwalowi w konkretnym roku (w tym – mottem nyło „The global village”), jego poszczególnym dniom, a także wszystkim koncertom. Tytuły te można poznawać choćby oglądając i czytając je na ubraniach i gadżetach noszonych przez publiczność festiwalową. Można je kupić w specjalnym sklepiku mieszczącym się w szkole. Na mnie wrażenie zrobiło przykładanie znaczącej wagi do ciągłego umuzykalniania nawet stałej i przyjeżdżającej tu od lat, a więc wyrobionej publiczności. Ona wie po co jedzie i dlaczego potrafi w Kuhmo spędzić cały swój urlop. A jednak cieszą ją przyjazne dla ucha motywy muzyczne zestawiane w programach z bardziej wyrafinowanymi i wyszukanymi oraz zupełnie nieznanymi kompozycjami. Choć przybywa jej lat, jest to równoważone wiekiem muzyków, którzy zdecydowanie młodnieją.


Autorka przed festiwalową publicznością. Arch. Autorki tekstu  

Obecnie Festiwal trwa dwa tygodnie i jest to wynikiem modulowania jego formuły od początkowego tygodnia do trzech tygodni w latach 80. XX wieku. Kieruje też część swojej oferty do dzieci w formie mini koncertów, a także scenek muzyczno-aktorskich do wybranych kompozycji z podtekstem ilustracyjnym z udziałem aktora-recytatora. Koncerty dla młodej widowni nie trwają dłużej niż 30 minut. Wersja dwutygodniowa jest chyba optymalna z punktu widzenia słuchaczy, ich przekroju wiekowego i możliwości czasowych. Żeby być obecnym na koncertach, trzeba do Kuhmo przyjechać i zostać tu przynajmniej na tydzień. Najwygodniej chyba dostać się z lotniska w Kuopio położonego 205 km od Kuhmo lub w przypadku Finów dojechać samochodem. Na miejscu goście mogą się wtedy rozkoszować niekończącą się ucztą muzyczną aż w trzech miejscach – największej, mieszczącej 637 foteli sali koncertowej Centrum Sztuki w Kuhmo, sali gimnastycznej miejscowej szkoły i kościele. Sala koncertowa otworzono w 1993 roku. Zdumiewa swoją prostotą i elegancją. Pomimo upływu lat jest ciągle imponująca, wewnątrz wyłożona ręcznie wykonanymi drewnianymi listwami ułożonymi pod specjalnymi kątami. Zresztą cały budynek Centrum idealnie wkomponowuje się w krajobraz, a usytułowany został nad brzegiem pięknego jeziora. Ma też wspaniałe zaplecze biurowe, sale prób, centrum informacyjno-prasowe i kawiarnię. Tylko pozazdrościć, bo jest czego i choć raz w życiu nie tylko warto, ale trzeba to zobaczyć.


Pełna sala w szkole Kontio, gdzie także odbywały się koncerty. Arch. Festiwalu  

Dodatkową atrakcją skierowaną do melomanów–amatorów są rozpoczynające się przed pierwszym każdego dnia koncertem prelekcje, czy też spotkania z wykonawcami – o muzyce, sztuce, estetyce, filozofii, religii, książkach – dla każdego coś nowego. Zaś z myślą o miłośnikach sztuk plastycznych przygotowano sporą wystawę prac malarskich, które można oglądać i kupować we foyer sali koncertowej. Tegoroczny festiwal rozpoczął się 10 lipca, trwał do 23 lipca. W 88 koncertach (5-6 dziennie, istny maraton) wystąpiło 174 muzyków z całego świata, wykonując około 300 utworów. Zwyczajowo bywało ich w granicach 120. Liczba ta zależała oczywiście od rodzaju zapraszanych większych zespołów typu orkiestry kameralne czy chóry. Przyjeżdżają na ogół na kilka dni, rzadziej zostają na miejscu około tygodnia. Utytułowani i znani w świecie artyści prowadzą kursy mistrzowskie, z których tego lata skorzystało 92 młodych wykonawców. Jak podają organizatorzy, tegoroczny festiwal usłyszało i obejrzało 40 tysięcy osób. A nad wszystkim tym czuwało i pracowało pięć osób – trzy zatrudnione przez cały rok w biurze w Helsinkach i dwie w Kuhmo. Niebywałe. Gdzie kucharek pięć, tam jest co jeść. Szóstą jest oczywiście Dyrektor Artystyczny. Temu wszystkiemu towarzyszy świetnie zorganizowane zaplecze restauracyjne, kawiarniane, barowe działające w miejscach koncertowych lub w ich bezpośrednim sąsiedztwie, a także w mieście. Na każdą kieszeń i dla każdego podniebienia. Od formy bufetu po à la carte w iście wyrafinowanych smakach i postaciach, bezdyskusyjnie będących ucztą dla podniebienia i oka. Pomimo tylu odwiedzających Kuhmo osób, nie ma potrzeby martwienia się o zaplecze noclegowe. Są tu i hotele, i kwatery prywatne. Można też zakotwiczyć w którejś z sąsiednich miejscowości. Gdyby ktoś chciał nie tylko słuchać muzyki, czekają na niego jeziora (pływanie, wędkowanie, łodzie, kajaki), lasy (spacery, jazda rowerem, zwierzęta), „polowanie na 66 niedźwiedzi” – w specjalnych domkach i oczywiście z aparatem fotograficznym w dłoni. Nudzić się tu nie można, a jednocześnie nic nas nie rozprasza. Spokój dla ucha i ducha. Polecam, choć cieszyłam się tym „uwięzieniem w muzyce” zaledwie trzy dni. Za to już za nim tęsknię. Może znowu za rok… ?


fot. arch. Autorki tekstu

Od redakcji: serdecznie dziękujemy Pani Alicji Buszta-Bąk za relację z festiwalu. Polecamy nie tylko wycieczkę do Finlandii, ale zapraszamy także do koncerty do Zamku Królewskiego w Warszawie, które autorka tekstu z powodzeniem organizuje od wielu lat.
Polecamy także zdjęcia z festiwalu, które potrafią powiedzieć o atmosferze dosłownie wszystko!
http://www.kuhmofestival.fi/festival-2016-images 

Wszystkie treści na PrestoPortal.pl czytasz za darmo. Jesteśmy niezależnym, rzetelnym, polskim medium. Jeśli chcesz, abyśmy takim pozostali, wspieraj nas - zostań stałym czytelnikiem kwartalnika Presto. Szczegóły TUTAJ.

Jeśli jesteś organizatorem życia muzycznego, artystycznego w Polsce, wydawcą płyt, przedstawicielem instytucji kultury albo po prostu odpowiedzialnym społecznie przedsiębiorcą - wspieraj Presto reklamując się na naszych łamach.

Więcej informacji:

Teresa Wysocka , teresa.wysocka [at] prestoportal.pl +48 579 667 678

Drogi użytkowniku, zaloguj się aby móc komentować nasze treści.