Edynburg Festival: Po Czajkowskim nikt nie klaskał

23.08.2013

Jak co roku Edynburg w sierpniu ma wiele do zaproponowania każdemu, kto jest zainteresowany sztuką. Jest festiwal - wystawy, prezentacje książek, teatr, taniec, muzyka klasyczna i rozrywkowa. Jest z czego wybierać.

Przyznam, że jadąc do Edynburga tylko na kilka dni, miałem kłopot z decyzją, na jakie przedstawienia i koncerty się wybrać, ponieważ jest ich zbyt dużo i wszystkie są kuszące. Jednak teraz już wiem, że jedno wydarzenie z tegorocznego festiwalu zapamiętam jako szczególne. Był to koncert Bawarskiej Orkiestry Radiowej pod batutą Marissa Jansonsa z Mitsuko Uchidą jako solistką.

Bawarczycy od momentu powstania mieli szczęście do dyrygentów. Ich pierwszym szefem był Eugen Jochum, a w ostatnich dekadach dyrektorami muzycznymi byli Colin Davis oraz Lorin Maazel. Gdy w 2003 r. pod swoje dyrygenckie skrzydła przejął ich Mariss Jansons Bawarczycy byli już jedną z czołowych Europejskich orkiestr. Oczywiście zawsze może być lepiej. Jansons udowodnił to na wielu nagraniach oraz dobitnie na koncercie w Edyburgu. Nie mam wątpliwości, że obecnie Bawarczycy to wyjątkowa orkiestra.

Romantyzm bez taniego sentymentalizmu
W Edynburgu wraz z Uchidą wykonali IV koncert fortepianowy Ludwiga van Beethovena. W koncercie tym muzycy wykazali się niezwykłym wyczuciem materii. Z jednej strony był romantyczny patos, ale nie zabrakło również momentów pełnych intymności. Uchida zachwycała przede wszystkim elegancją oraz wyczuciem rytmu. Jej Beethoven był poetycki. Liryzm pianistki, szczególnie w drugiej części koncertu, ciekawie kontrastował ze zdecydowanym i nieco ostrym brzmieniem orkiestry. Koncert zakończyła Symfonia Patetyczna Czajkowskiego. Dzieło to stanowi jak gdyby odwrócenie schematu romantycznych symfonii. Rozpoczyna się ona powolnym Adagio i zamiast, jak u Beethovena, dążyć do finałowego wybuchu radości, symfonia Czajkowskiego kończy się tragicznym Adagio lamentoso. Wielu krytyków i badaczy muzyki Czajkowskiego uważa tę symfonię za świadectwo zmagania się kompozytora ze swoim homoseksualizmem. Bawarczycy pod batutą Jansonsa rewelacyjnie oddali jej klimat. Dyrygent prowadził muzyczną narrację tak, aby uniknąć taniego sentymentalizmu. Zamiast tego pod jego batutą utwór ten staje się osobistą opowieścią o cierpieniu i porażce w walce z losem. Jansons ma tutaj wszystko pod kontrolą od wyjątkowo przemyślanego tempa, aż po niuanse kolorystyki poszczególnych instrumentów. Na przykład w trzeciej części symfonii Allegro molto vivace waltornie grają tak agresywnie, że nawet na chwilę nie możemy zapomnieć o tragicznym charakterze tego utworu. Jansons potrafił tak dobitnie wyartykułować charakter dzieła Czajkowskiego, że po zakończeniu tego utworu jeszcze przez jakiś czas nikt nie klaskał, ponieważ takie wykonanie pozostawia słuchacza w szoku.

Mogę jedynie podsumować, że na takie koncerty się czeka i z pewnością się ich nie zapomina. Na pocieszenie dla tych, którzy nie usłyszeli na żywo Mitsuko Uchidy, pozostaje czekać na nadchodzący album tej artystki. Już we wrześniu do sklepów trafi jej płyta z utworami Schumanna wydana przez Deccę. Natomiast Jansonsa zachęcajmy, aby koncertował i nagrywał jak najwięcej.

 

Jacek Kornak

 

Wszystkie treści na PrestoPortal.pl czytasz za darmo. Jesteśmy niezależnym, rzetelnym, polskim medium. Jeśli chcesz, abyśmy takim pozostali, wspieraj nas - zostań stałym czytelnikiem kwartalnika Presto. Szczegóły TUTAJ.

Jeśli jesteś organizatorem życia muzycznego, artystycznego w Polsce, wydawcą płyt, przedstawicielem instytucji kultury albo po prostu odpowiedzialnym społecznie przedsiębiorcą - wspieraj Presto reklamując się na naszych łamach.

Więcej informacji:

Teresa Wysocka , teresa.wysocka [at] prestoportal.pl +48 579 667 678

Drogi użytkowniku, zaloguj się aby móc komentować nasze treści.