Giulio Cesare jak z marzeń (relacja ze spektaklu)

20.09.2012

Giulio Cesare in Egitto zagościł na scenie  31 sierpnia w Haus für Mozart, w ramach Salzburger Festspiele.

Giulio Cesare in Egitto (HWV 17) jest zapewne największym osiągnięciem w twórczości Georga Friedricha Händela, a zarazem należy do najwybitniejszych oper barokowych. Niewiele teatrów operowych decyduje się na wystawienie tej opery, ponieważ wymaga ona śpiewaków o niezwykłych zdolnościach wokalnych, poza tym dzieło to jest dość długie i w nieokrojonej wersji długością przypomina Tristana i Izoldę Wagnera. Händel napisał Giulio Cesare dla Angielskiej publiczności i dlatego też libretto autorstwa Nicola Francesco Hayma posiada jedynie krótkie recytatywy, za którymi Angielska publiczność nie przepadała. Opera muzycznie oraz dramaturgicznie jest zwarta i spójna, dlatego też już od swojej premiery w Londynie w 1724 stała się ogromnie popularna.

Giulio Cesare nie wymaga dużej orkiestry, natomiast wymagania wobec śpiewaków są ogromne. Muszą oni się wykazać elastycznością głosu, która umożliwi im oddanie barokowych tryli oraz dramatyzmem, który nada każdemu powtórzeniu frazy, częstemu w muzyce Händela, wyjątkowy emocjonalny charakter. W naszych czasach idealnym odtwórcą roli Cezara jest Andreas Scholl, a wymarzoną Kleopatrą jest Cecilia Bartoli. I właśnie tych śpiewaków udało się pozyskać do produkcji Giulio Cesare in Egitto podczas tegorocznego Salzburger Festspiele. Poza Andreasem Schollem, u boku Cecilii Bartoli wystąpili miedzy innymi Anne Sofie von Otter, Philippe Jaroussky, Christophe Dumaux oraz Jochen Kowalski. Mediolanskim zespołem instrumentów dawnych Il Giardino Armonico dyrygował Giovanni Antonini. Lepszych wykonawców do tej opery nie można sobie nawet wyobrazić. Reżysersko spektakl został przygotowany przez Moshe Leisera i Patrice Cauriera.

W przeszłości duo reżyserskie Moshe Leiser i Patrice Caurier pracowało już z Cecilia Bartoli przy kilku produkcjach, miedzy innymi w Zurichu i Londynie. Bartoli, której ideą było wystawienie Giulio Cesare w Salzburgu, sama wybrała muzyków, śpiewaków i znów zaproponowała Leiserowi i Caurierowi aby z nią współpracowali. Styl reżyserski Moshe Leisera i Patrice Cauriera można porównać do stylu filmów Pedro Almodóvara. Bardzo ważna jest dla nich gra świateł i kolorów, które są często jaskrawe i przerysowane. Ich Giulio Cesare jest uwspółcześniony, ale nie jest realistyczny. Cezar jest przedstawicielem Unii Europejskiej, który przybywa do ogarniętego wojną domową kraju Arabskiego aby pomóc im zaprowadzić pokój i demokratyczny ład. Moshe Leiser i Patrice Caurier nieustannie poruszają się na granicy kiczu, operują parodią oraz groteską. Ich produkcję można uznać za przykład tego, co w sztuce współczesnej określa się mianem campu. Jako dobry przykład mogą służyć sceny wojenne, które mają w tym przedstawieniu dziwnie groteskową choreografię. Reżyserzy przez to wskazują na absurdalność wszelkich działań wojennych. Jednak pomimo groteski, spektakl prezentuje okrucieństwa wojen, gdzie ofiarami często padają cywile, a w szczególności kobiety. Również obraz współczesnej polityki, który wyłania się z przedstawienia, to cyniczna gra nie licząca się z żadnymi regułami. Reżysersko przedstawienie było spójne i rewelacyjnie oddawało barokową muzykę, która w swojej naturze jest przerysowana.

Muzycznie Antonini dał popis bogactwa rytmów i kolorów. Co ciekawe, Il Giardino Armonico, które znane jest z częstego używania vibrato, tym razem grało wyjątkowo klarownie. Często muzycy operowali bardzo delikatnym brzmieniem, szczególnie jeśli chodzi o instrumenty smyczkowe, ale nie zabrakło też dynamicznych kontrastów, z których Il Giardino Armonico jest znane.

Anne Sofie von Otter była poruszającą Kornelią, w szczególności w pierwszym akcie jej aria Priva son d’ogni conforto wzruszyła chyba całą publiczność, która nagrodziła ją gromkimi brawami. Później było już tylko lepiej. Andreas Scholl jako Cezar zachwycał krystaliczną czystością oraz aksamitną barwą swojego głosu. Momentami jedynie jego głos wydawał się słabszy, szczególnie w konfrontacji z młodszym Philippe Jarousskim. Gdy kilka lat temu ukazał się pierwszy album Jarousskiego z ariami Vivaldiego, natychmiast krytycy okrzyknęli go słowikiem baroku. Po kilku latach wydaje się, że słowik przemienił się w orła. Jarousski dysponuje mocnym dynamicznym kontratenorem, który uwiódł publiczność, tak że po prawie każdej arii dostawał brawa. Również pozostali śpiewacy nie odstawali od mistrzowskiego poziomu Cecilii Bartoli. A o samej Bartoli można powiedzieć chyba tylko jedno, jest prawdziwą divą operową, w najlepszym rozumieniu tego słowa: jest boska. Szczególnie w trzecim akcie arią Da tempeste il legno infranto Bartoli udowodniła, że Kleopatra może być tylko jedna.

Dla tych, którym nie udało się dostać biletu na Giulio Cesare podczas tegorocznego festiwalu w Salzburgu pocieszeniem może być zapowiedz organizatorów festiwalu, iż jeszcze w tym roku ma się ukazać nagranie DVD z tym przedstawieniem.

Jacek Kornak

wszystkie zdjęcia: © Hans Jörg Michel; Salzburger Festspiele 2012

[gallery]350[/gallery]

Wszystkie treści na PrestoPortal.pl czytasz za darmo. Jesteśmy niezależnym, rzetelnym, polskim medium. Jeśli chcesz, abyśmy takim pozostali, wspieraj nas - zostań stałym czytelnikiem kwartalnika Presto. Szczegóły TUTAJ.

Jeśli jesteś organizatorem życia muzycznego, artystycznego w Polsce, wydawcą płyt, przedstawicielem instytucji kultury albo po prostu odpowiedzialnym społecznie przedsiębiorcą - wspieraj Presto reklamując się na naszych łamach.

Więcej informacji:

Teresa Wysocka , teresa.wysocka [at] prestoportal.pl +48 579 667 678

Drogi użytkowniku, zaloguj się aby móc komentować nasze treści.