Tak czynią wszystkie – skandal w Salzburgu [relacja]

05.09.2013

Dla mnie, nałogowego melomana wizyta w Salzburgu podczas tamtejszego festiwalu jest czasem magicznym, na który czekam cały rok.

Na zdjęciu Gerald Finley i Martina Jankova. Fot. Michael Poehn

Pierwszą produkcją, którą udało mi się zobaczyć w tym roku było “Cosi fan tutte” - "Tak czynią wszystkie". To szczególnie ekscytujące – oglądać operę W. A. Mozarta w mieście, w którym kompozytor się urodził. Salzburg jest naznaczony Mozartem, tutaj każdy zakątek przypomina o nim, a oczywiście najważniejszym przypomnieniem o Mozarcie jest sam festiwal, który co roku wystawia dzieła mistrza oraz innych wielkich kompozytorów.

Renesans lekkiej komedyjki
“Cosi fan tutte” to jedna z późnych oper. Miała premierę w 1790 roku, czyli nieco ponad rok przed śmiercią kompozytora. Mozart napisał ją do libretta Lorenza Da Ponte. Obecnie bezsprzecznie jest uważana za jedno z najwybitniejszych dzieł klasycyzmu. W przeszłości Cosi nie była tak często wykonywana jak inne opery Mozarta, ponieważ uważano ją za niezbyt dramatyczną i, powiedzmy sobie szczerze, nieco głupawą. Fakt, ta lekka komedyjka nie należy do najbardziej ekscytujących, jeśli chodzi o akcję. Gdyby taka sytuacja wydarzyła się naprawdę - trafiłaby może na łamy Faktu czy Superekspresu. Jednak muzycznie jest jednym z najwybitniejszych osiągnięć Mozarta. Na szczęście przez ostatnie dekady dzieło przeżywa swój renesans i znów gości na najważniejszych scenach.

Jak to jest z naszymi emocjami?
W Salzburgu “Cosi fan tutte” wykonywali Wiedeńscy Filharmonicy pod batutą Christopha Eschenbacha, natomiast w rolach głównych usłyszałem Malin Hartelius, Marie-Claude Chappuis, Martinę Jankovą, Martina Mitterrutznera, Lucę Pisaroni oraz Geralda Finleya. Przedstawienie wyreżyserował Sven-Eric Bechtolf, któremu należy się szczególne uznanie za tę produkcję. Potrafił wykreować lekko przerysowany nastrój komedii del arte, w którym jednak jest w stanie powiedzieć coś głębszego o ludzkiej naturze. Jego Cosi jest wyraźnie inspirowane operami buffa z czasów Mozarta, jednak reżyser przekracza ramy czysto komediowe i stawia pytania o naturę naszych emocji oraz o to na ile jesteśmy w stanie siebie kontrolować, a wszystko to zachowane w eleganckiej neo-klasycystycznej formie.

Wokalne pułapki i żadnej wpadki
Wszyscy śpiewacy stanęli na wysokości zadania, a nie było ono łatwe. Cosi najeżone jest wokalnymi pułapkami. Trzeba nie tylko mieć niezwykle elastyczny głos, ale też wyczucie rytmu oraz mozartowskiej ekspresji, która bywa zwodnicza. Największe wrażenie zrobił na mnie Luca Pisaroni. Doskonale operował on swoim bas-barytonowym głosem. Śpiewał naturalnie i z niezwykła lekkością. Jego Guglielmo był wyrazisty oraz przekonujący interpretacyjnie. Nic dziwnego, że obecnie Pisaroni jest jedną z gwiazd Metropolitan Opera. Kolejnym mocnym punktem tego przedstawienia był Gerald Finley jako Don Alfonso. Finley należy do światowej czołówki wykonawców muzyki Mozarta i tym występem udowodnił, że na to miejsce sobie solidnie zasłużył. Jego Don Alfonso był momentami filozoficzny, a momentami zabawny. To wszystko Finley wydobył dzięki bogatej palecie barw, jaką posiada jego głos oraz dynamizmowi z jakim nim operuje. Jeśli chodzi o głosy żeńskie, to zaimponowała mi Janukova. Jej Despinie nie sposób się oprzeć. Przyciąga ona uwagę ekspresyjnością swojego głosu. Do tego dochodzi aktorstwo, dzięki, któremu Janukova potrafi rewelacyjnie rozbawić publiczność.

Wiedeńczycy zaniżają poziom?
O brzmieniu Wiedeńskich Filharmoników chyba nie trzeba nic mówić. Jeśli zaś chodzi o dyrygenta, to Eschenbach poprowadził Cosi z lekkością i elegancją, jednak przyznam, że miałem pewien niedosyt. Myślę, że w tej muzyce jest znacznie więcej ekspresji, natomiast interpretacja Eschenabcha wydała mi się nieco blada, ale to zapewne dlatego, że będąc w Salzburgu oczekuje się wyłącznie porywających produkcji na najwyższym poziomie.

wrażeniami dzieli się Jacek Kornak

Wszystkie treści na PrestoPortal.pl czytasz za darmo. Jesteśmy niezależnym, rzetelnym, polskim medium. Jeśli chcesz, abyśmy takim pozostali, wspieraj nas - zostań stałym czytelnikiem kwartalnika Presto. Szczegóły TUTAJ.

Jeśli jesteś organizatorem życia muzycznego, artystycznego w Polsce, wydawcą płyt, przedstawicielem instytucji kultury albo po prostu odpowiedzialnym społecznie przedsiębiorcą - wspieraj Presto reklamując się na naszych łamach.

Więcej informacji:

Teresa Wysocka , teresa.wysocka [at] prestoportal.pl +48 579 667 678

Drogi użytkowniku, zaloguj się aby móc komentować nasze treści.