Wojciech Niedziółka: Byłem zawiedziony, że nie będę jak Chopin!

15.02.2024
Wojciech Niedziółka

O premierze nowej płyty Filharmonii Łódzkiej, o Wieniawskim, wiolinistyce, gustach muzycznych oraz planach na przyszłość z Wojciechem Niedziółką rozmawia Maria Kożewnikow.

Maria Kożewnikow: Już za kilka dni odbędzie się premiera nowej płyty wydawnictwa DUX, gdzie wraz z Filharmonią Łódzką wykonujesz I Koncert skrzypcowy fis-moll op. 14 Henryka Wieniawskiego pod batutą maestro Pawła Przytockiego.

 

Wojciech Niedziółka: Tak, to mój płytowy debiut! Ale nie było to moje pierwsze spotkanie z Filharmonią Łódzką. Dokładnie miesiąc wcześniej miałem przyjemność współpracować zarówno z orkiestrą, jak i z maestro Przytockim. Wykonywaliśmy ten sam repertuar na Festiwalu Kolory Polski. Był to I Koncert skrzypcowy Wieniawskiego, a już pod koniec września zarejestrowaliśmy go w Lusławicach. Najpierw poszedłem na studia do Łodzi, potem pojawiła się Filharmonia Łódzka… Jest ona dla mnie wyjątkowo ważną i wspierającą instytucją. Graliśmy razem już kilkakrotnie. W dodatku mój pierwszy w życiu koncert z orkiestrą zagrałem właśnie pod batutą maestro Przytockiego – historia lubi zataczać koło!

 

W takim razie gratuluję pierwszej płyty! Jakie były Twoje wrażenia w związku z nagraniem? Przygotowywałeś się do nagrania inaczej niż na koncerty albo konkursy? Czy było to dla Ciebie bardzo odmienne doświadczenie?

 

Wrażenia mam wyjątkowo pozytywne! Różnic było wiele, jednak podobieństw także. Proces nagrywania, choć męczący, okazał się być bardzo przyjemny. Nagrywaliśmy w świetnym miejscu, które bardzo dobrze znam – w Europejskim Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego w Lusławicach. Podchodzę do niego z ogromnym sentymentem. Ta sala i jej akustyka naprawdę sprzyja nagraniom płytowym.
 

Nagranie na pewno niosło za sobą nowe wyzwania.

 

Nawet bardzo wiele! Nowym wyzwaniem na przykład była dla mnie trudność w interpretacji i spontaniczności. Na koncercie, kiedy chcę przekazać moją wizję, wychodzi mi to zupełnie naturalnie. Jednak na nagraniu okazało się to być utrudnione. Nie jest łatwo utrzymać oryginalność w momencie, gdy trzeba powtarzać dany fragment kilkanaście razy. Celem nagrania jest oczywiście jak najdoskonalsze wykonanie, dlatego też proces nagrywania był dla mnie bardzo wymagający zarówno technicznie, jak i artystycznie. Wyzwaniem był też sam repertuar.

 

I Koncert skrzypcowy fis-moll op. 14 Henryka Wieniawskiego nie jest najczęściej granym utworem kompozytora. Skąd w takim razie pomysł na to dzieło? Najpierw wybrałeś je na Konkurs Wieniawskiego. Ale czemu akurat ten utwór zdecydowaliście się nagrać z Filharmonią Łódzką?

 

Maestro Przytocki, wiedząc, że mam Koncert w repertuarze, zdecydował, że właśnie to dzieło nagramy. Zdecydowanie jest ono zbyt rzadko wykonywane… Ja od zawsze wyjątkowo ceniłem ten utwór. Chciałem mieć go w repertuarze. Do tego w finale Konkursu trzeba wykonać jeden z koncertów Wieniawskiego. Grałem już II Koncert skrzypcowy d-moll op. 22, ale stwierdziłem, że chcę grać też Koncert fis-moll. Dlatego też, przygotowując się do Konkursu, postawiłem na ten Koncert. Mimo to nie robiłem go tylko pod konkurs. Miałem świadomość, że w przyszłości będę miał okazję wykonywać go z orkiestrą. Już niedługo wykonam go po raz szósty w ciągu zaledwie dwóch sezonów! Można powiedzieć, że utwór ten stał się już częścią mojego życia!
 

Czyli przeważyły ambicje! Przy myśleniu o koncertach Wieniawskiego pierwszym skojarzeniem jest jednak Koncert d-moll. Czy Ty również, jak większość słuchaczy, chętniej sięgasz po ten najbardziej znany koncert kompozytora?

 

W środowisku skrzypcowym wszystkie dzieła kompozytora są znane i wykonywane. Według mnie koncerty Wieniawskiego są wyjątkowe. Cenie je nawet bardziej niż koncerty Paganiniego. Są one wybitnie przynależące do instrumentu. Jednak w Koncercie fis-moll urzeka mnie młodzieńczość i świeżość. Wieniawski skomponował go, mając tylko 17 lat. Ja byłem w podobnym wieku, kiedy zacząłem nad nim pracować, co sprawia, że mogę czuć i rozumieć go tak jak kompozytor. Jest on bardzo wymagający technicznie – może dlatego skrzypkowie chętniej sięgają po Koncert d-mollKoncert fis-moll nie jest tak często grywany, ale nie jest też zapomniany. Publiczność reaguje na niego ogromnym entuzjazmem i radością!

 

A Twoja relacja z Wieniawskim?

 

Od lat Wieniawski należy do moich ulubionych kompozytorów skrzypcowych. Uwielbiam słuchać go w interpretacjach Bartłomieja Nizioła. Są oczywiście pewni kompozytorzy, których cenię bardziej za ekspresję, harmonie i formę, ale Wieniawski jako kompozytor skrzypcowy jest moim ulubionym twórcą. Często wykonuję jego utwory na koncertach. Chciałbym rzucić nowe światło na twórczość Wieniawskiego.

Wojciech Niedziółka

 

Czy mogłabym w takim razie poprosić o jakąś muzyczną sugestię? Czego powinniśmy posłuchać? Co Ty najczęściej wybierasz, słuchając utworów Wieniawskiego?

 

Fantaisie brillante sur des motifs de l’Opéra Faust de Gounod op. 20. Są to fantazje na tematy z opery Faust Charlesa Gounoda. Wieniawski świetnie przeniósł motywy z tej pięknej opery na skrzypce. Do tego oczywiście oba koncerty i Wariacje Na Temat Własny op. 15 – utwór sprawiający niezwykle dużo frajdy!
 

Obecnie zdobywasz polskie sceny, ale powoli też wchodzisz na sceny zagraniczne. Jakie są Twoje dalsze plany koncertowe i edukacyjne?

 

Oczywiście zależy mi, aby zaistnieć na rynku zagranicznym. Na stałe chciałbym jednak stacjonować w Polsce. Mam pewne poczucie misyjności budowania polskiej kultury, tak żeby nie odbiegała ona od kultury europejskiej w żaden sposób. Nie wykluczam wyjazdu za granicę – choćby w celach edukacyjnych czy koncertowych. Zresztą moje plany w niedalekiej przyszłości obejmują zarówno koncerty w Polsce, jak i za granicą!
 

To tu poznałeś inspirujące Cię i kluczowe na Twojej drodze postaci!

 

Tak! To właśnie pani Anna Rzymyszkiewicz, moja nauczycielka ze szkoły muzycznej I stopnia, zaszczepiła we mnie miłość do skrzypiec. Następnie profesor Błaszczyk, pod którego skrzydłami najbardziej rozwinąłem się artystycznie. Inspirują mnie nie tylko skrzypkowie, ale też inni muzycy i ich twórczość. Największą inspirację czerpię jednak z muzyki, której na co dzień słucham. Akurat muzyki skrzypcowej nie słucham najchętniej. Częściej słucham utworów kameralnych i symfonicznych. Do moich najnowszych fascynacji zalicza się między innymi twórczość Franza Schuberta.
 

Na skrzypcach grasz już kilkanaście lat, prawda? Jednak to nie skrzypce były Twoją pierwszą miłością.
 

Najpierw chciałem być jak mój idol – Fryderyk Chopin! Chciałem być pianistą i kompozytorem. Miłością do muzyki zaraziła mnie właśnie twórczość Chopina. Jako kilkuletni chłopiec znalazłem płytę z jego utworami i, słuchając, kazałem rodzicom puszczać ją w kółko, nawet do snu… W mojej rodzinie nie było muzyków. Ja jestem pierwszy i ostatni. To właśnie dzięki Chopinowi wymarzyłem sobie szkołę muzyczną. Jednak dostałem się na skrzypce… Byłem wtedy zawiedziony, że nie będę jak Chopin!
 

Wyszedłeś na tym bardzo dobrze, patrząc na Twoje sukcesy! Wraz z Tobą gwiazdą jest oczywiście też Twój instrument. Opowiedz coś o nim!

 

Obecnie gram na francuskim instrumencie z XIX wieku, twórczości Honorégo Derazey. Instrument został mi wypożyczony w ramach udziału w Konkursie Wieniawskiego. Dzięki uprzejmości Jana Bartosia z Paryża oraz Marka Olmy z Łodzi mogę grać na tych skrzypcach w dalszym ciągu, również przy okazji moich koncertów. To naprawdę wyjątkowe skrzypce – cechuje je nie tylko znakomity, francuski warsztat, ale przede wszystkim unikalne brzmienie.
 

Masz dosyć szeroki zakres repertuaru. Z jednej strony występujesz jako solista, jednocześnie jesteś koncertmistrzem w Penderecki Youth Orchestra, do tego wspomniałeś o kameralistyce. W czym najlepiej się odnajdujesz? O jakiej muzycznej przyszłości marzysz?
 

Przede wszystkim marzy mi się być artystą – muzykiem w każdej sferze. To wszystko się łączy. Bycie solistą, kameralistą i muzykiem orkiestrowym. Na szczęście doświadczenie zdobywam na każdej z tych płaszczyzn, a co za tym idzie – zgłębiam różnorodny repertuar. Przede mną wiele niewiadomych, ale i wiele nowych wyzwań. Nie rezygnuję z koncertowania jako solista, ale też dużą część moich planów poświęcam kameralistyce. Niebawem ukaże się nagranie Trio fortepianowego c-moll op. 66 Felixa Mendelssohna, które zrealizowałem z Michałem Balasem i Mikołajem Woźniakiem. Mamy też w planach wspólne koncerty, więc najbliższe miesiące zapowiadają się bardzo ciekawie. Stale też chcę poszerzać repertuar i rozwijać się nie tylko jako skrzypek, ale przede wszystkim – jako artysta.

 

W takim razie życzę Ci spełnienia tych marzeń i sukcesu premierowej płyty!

Wszystkie treści na PrestoPortal.pl czytasz za darmo. Jesteśmy niezależnym, rzetelnym, polskim medium. Jeśli chcesz, abyśmy takim pozostali, wspieraj nas - zostań stałym czytelnikiem kwartalnika Presto. Szczegóły TUTAJ.

Jeśli jesteś organizatorem życia muzycznego, artystycznego w Polsce, wydawcą płyt, przedstawicielem instytucji kultury albo po prostu odpowiedzialnym społecznie przedsiębiorcą - wspieraj Presto reklamując się na naszych łamach.

Więcej informacji:

Teresa Wysocka , teresa.wysocka [at] prestoportal.pl +48 579 667 678

Może Cię zainteresować...

Drogi użytkowniku, zaloguj się aby móc komentować nasze treści.