Cecilia Bartoli – bogini bel canta

17.04.2014

Cecilia Bartoli to nazwisko znane jest zapewne każdemu melomanowi. Obecnie już prawie trzy dekady na scenie, Cecilia wciąż zaskakuje pomysłami na nowe nagrania z nietypowym i mało znanym repertuarem, ale przede wszystkim fascynuje swoim wyjątkowym głosem oraz unikalną techniką wokalną. Przez ostatnie dekady La Ceci przybliżyła nam w swoich nagraniach zapomniane arie Vivaldiego, Glucka, Salieriego, Steffaniego, a nawet perły z lamusa bel canta. Obecnie coraz częsciej możemy ją usłyszeć właśnie w bel canto repertuarze. Bartoli nie idzie tutaj utartym torem wielkich wykonawczyń bel canta takich jak Montserrat Caballé, Joan Sutherland czy Beverly Sills, ale to właśnie Bartoli wyznacza nowe tory wykonawstwa tej muzyki.

© 2014 THEATRE DES CHAMPS-ELYSEES / Vincent Pontet

Cecilia Bartoli jedynie sporadycznie pojawia się na deskach scen operowych. Obecnie występuje w “Otellu” Gioachino Rossiniego w Theatre des Champs-Elysees. Dla fanów Bartoli takich jak ja jest to okazja, której nie można przepuścić, zatem wybrałem się na to przedstawienie dziewiątego kwietnia. “Otello” Rossiniego miał swoją premierę w 1816, obecnie niestety jest niezwykle rzadko wykonywany. Być może wynika to z faktu, że opera ta wymaga nie jednego, ale aż trzech tenorów, dla których Rossini przygotował w tej operze wirtuozerskie arie. Oczywiście poza tenorami, jest też rola Desdemony, którą może udźwignąć tylko technicznie niezwykle sprawna śpiewaczka. Rossini wraz z librecistą di Salsa oparli tę operę oczywiście na dramacie Szekspira, ale pozwolili oni sobie na liczne zmiany, które sprawiły, że opera ta jest wyjątkowo spójna dramaturgicznie.

© 2014 THEATRE DES CHAMPS-ELYSEES / Vincent Pontet

Theatre des Champs-Elysees znane jest z wystawień oper nowych bądź zapomnianych, stąd “Otello” pasował do ich lini repertuarowej. Sięgnęli oni po produkcje tej opery z Zurichu z 2012 wyreżyserowaną przez Moshe Leisera oraz Patrice Cauriera. To duo reżyserskie przeniosło operę Rossiniego w czasy bliższe nam. Są to zapewne lata 60te bądź 70te we Włoszech. Leiser i Caurier oczywiście popisali się niezwykłą muzycznością tego przedstawienia. Ich uwspółcześniony “Otello” to wciągający dramat ogniskujący się na problemie nie tyle jednostkowej miłości, co rasizmu, jako zjawiska społecznego. Myślę, że reżyserzy podeszli do tego dzieła z dużym wyczuciem subtelnie ukazując indywidualne dramaty ludzi uwarunkowane przez społeczne wykluczenie. Jako ciekawostkę warto dodać, że “Otello” to jedna z pierwszych romantycznych oper, w których główni bohaterowie umierają na scenie. Wcześniej opery miały raczej szczęśliwe zakończenia, lub ktoś z bohaterów umierał gdzieś poza sceną.

Za pulpitem stanął Jean-Christophe Spinosi. Dyrygował on zespołem instrumentów dawnych Ensemble Matheus, natomiast soliści w przeważającej większości byli tacy sami jak w Zurich. Zatem u boku La Ceci usłyszeliśmy Johna Osborna, Edgardo Rocha, Barryego Banksa, Petera Kalmana oraz Lilianę Nikiteanu. Cała obsada to specjaliści od bel canta, którzy już wcześniej współpracowali z Bartoli przy równych projektach. Od samego początku przedstawienia widzimy, że cały zespół świetnie się ze sobą rozumie, a ich głosy wspaniale się ze sobą przeplatają. John Osborn pomimo, że dysponuje lirycznym tenorem, potrafił śpiewać zdecydowanie, z autorytetem, operując ciemną barwą tak, że rewelacyjnie przedstawił rolę Maura Otella. Edgardo Rocha ma jasny i lekki głos i ciekawie wykreował nim Rodrigo jako nieco histerycznego młodzieńca z wyższych sfer.

© 2014 THEATRE DES CHAMPS-ELYSEES / Vincent Pontet

Bary Banks był szorstkim i wyrazistym Iago. Dysponuje on elastycznym głosem, którym jest w stanie bardzo dramatycznie operować. Jeśli zaś chodzi o Cecilię Bartoli jako Desdemonę, to brak mi przymiotników aby ją opisać. Dość wspomnieć, że oczarowała Paryską publiczność, tak, że na koniec oklaskom nie było końca. Bartoli dała popis bel canta najwyższych lotów, w drugim akcie ukazała wspaniałe koloratury, które nie tylko były wyśpiewane naturalnie i z techniczną perfekcją, ale w dodatku były pełne pasji. Natomiast w trzecim akcie mogliśmy podziwiać bardziej liryczną stronę jej głosu w “Pieśni o wierzbie”. Myślę, że aria ta jest jedną z najbardziej lirycznych jakie napisał Rossini. Zapewne tyle w niej emocji, ponieważ Rossini oryginalnie pisał ją dla swojej ukochanej. Pianissima Bartoli w tej ari były tak delikatne, że byłem głęboko wzruszony tym wykonaniem.

Według mnie “Otello” Rossiniego to nie jakaś ciekawostka wygrzebana z historii muzyki, ale piękny poruszający utwór, który powinien częściej gościć na deskach teatrów operowych. Obecna produkcja z Cecilia Bartoli była dla mnie niezwykłym przeżyciem. La Ceci to według mnie śpiewaczka doskonała, swoje role wykonuje z łatwością i naturalnością, ale co najważniejsze z pasją, inteligencją oraz wyjątkową muzycznością.

Tym, którzy nie mogą się wybrać do Paryża aby obejrzeć przedstawienie “Otella” na żywo, gorąco polecam DVD wydane właśnie przez Deccę. Wytwórnia ta wydała również ostatnio inną operę Rossiniego z udziałem Bartoli, “Le Comte Ory”. Dla odmiany jest to opera komiczna.

Z Paryża dla Presto Jacek Kornak

 

Wszystkie treści na PrestoPortal.pl czytasz za darmo. Jesteśmy niezależnym, rzetelnym, polskim medium. Jeśli chcesz, abyśmy takim pozostali, wspieraj nas - zostań stałym czytelnikiem kwartalnika Presto. Szczegóły TUTAJ.

Jeśli jesteś organizatorem życia muzycznego, artystycznego w Polsce, wydawcą płyt, przedstawicielem instytucji kultury albo po prostu odpowiedzialnym społecznie przedsiębiorcą - wspieraj Presto reklamując się na naszych łamach.

Więcej informacji:

Teresa Wysocka , teresa.wysocka [at] prestoportal.pl +48 579 667 678

Drogi użytkowniku, zaloguj się aby móc komentować nasze treści.