Muzyczny salon Warszawy. Tak się gra muzykę XX wieku

25.01.2018
fot. Jerzy Bryczek

KINGA A. WOJCIECHOWSKA: „Za chwilę zagramy Państwu...” – pierwszy raz podczas prowadzenia koncertu zdarzyło mi się powiedzieć coś takiego. Ale z Ravel Piano DUO czułam się tak, jakbym należała do zespołu.

Katarzyna Ewa Sokołowska i Agnieszka Kozło muzyką i osobowościami stworzyły niezwykle ciepłą, przyjacielską atmosferę. A do tego mistrzowskie wykonania sprawiły, że pokochałam muzykę XX wieku. Bo też i utwory były niecodzienne, napisane oryginalnie na dwa fortepiany i wykorzystujące orkiestrowe brzmienie tych instrumentów do maksimum.

Na pierwszy ogień – „Sonatina na 4 ręce” Romana Palestra. Utwór szalenie trudny. Odrzucający od pierwszej strony. Są w stanie opanować go tylko wytrwali pianiści. Bogata faktura, wielowątkowość może wyprowadzić na manowce. Ale nie Ravel Piano Duo! Obie pianistki przyznają przy tym z pokorą: to utwór, do którego trzeba dorosnąć. Nie można go sobie wziąć na twórczy warsztat ot, tak. Bo nie będzie wdzięczny. „Sonatina” odwdzięczyła im się po latach wytrwałej pracy. Teraz są mistrzyniami w jej wykonaniu. I ten utwór był zaczynem poszukiwań dobrej literatury pisanej na dwa fortepiany. Niby nie jest o nią łatwo, ale jednak istnieje. I to w takiej ilości, że podobno kilka płyt wystarczy. Aktualnie mam w rękach „A Polish Kaleidoscope 2”. Tym razem na krążku premiery fonograficzne utworów Władysławy Markiewiczówny, Romana Maciejewskiego (urokliwa kołysanka, którą – dzięki wydaniu PWM – nawet sama podgrywałam z nut), Michała Spisaka, Witolda Lutosławskiego, Henryka Mikołaja Góreckiego, Romualda Twardowskiego i Jerzego Bauera.

Podczas koncertu z tej nowej płyty usłyszeliśmy dwie części „Suity” Markiewiczówny, „Kołysankę” Maciejewskiego, „Improvvisazione e toccata per due pianoforti” Twardowskiego i „Divertimento w trzech kawałkach na dwa fortepiany” Bauera. Coś urzekającego jest w tych wszystkich kompozycjach. Mają, owszem, cechy utworów XX-wiecznych, ze swoją nie do końca oczywistą tonalnością, zgrzytami, glissandami, nowymi technikami wykonawczymi. Jednak – w odróżnieniu od wielu utworów pisanych w XX i XXI wieku – zwraca uwagę ich bardzo konkretna forma, czytelność, przejrzystość. A może to właśnie zasługa świetnych pianistek, które, idąc dość wiernie za zapisem nutowym, jednocześnie szukają zawsze własnej interpretacji, próbują partytury odczytywać na swój sposób i czasem w pozornym chaosie, w gęstej fakturze odnajdują tropy i przepiękne linie melodyczne, które wydobywają i uwypuklają, dając słuchaczom niewysłowioną przyjemność z obcowania z tymi dziełami.


fot. Jerzy Bryczek

Ale to nie tylko to.

Miejsce. Wyłożona drewnem, bardzo kameralna sala Szkoły Muzycznej przy ul. Bednarskiej 11 była prawdziwym salonem muzycznym. Jak ten, w którym grywali Fryderyk Chopin, Robert Schumann, Clara Wieck, Maria Szymanowska, a wcześniej Ludwig van Beethoven. Dyrektor szkoły Paweł Skrzypek potrafił stworzyć miejsce, które wypełnione jest nie tylko sztuką ale i kulturą. Od wejścia, pierwszego kontaktu z obsługą szkoły. To szalenie ważne, bo sztuka bez kultury zniknie. Tymczasem oto stworzona została przestrzeń nie żeby sztukę konsumować, ale żeby jej doświadczać, smakować ją w jej najlepszych przejawach. Żeby wyjść z koncertu pięć centymetrów wyższym.

Ale to nie tylko to.

Spotkania z muzyką to przede wszystkim spotkania z ludźmi. Tego wieczoru moje serce zdobył profesor Romuald Twardowski. Muzyczny temperament, historie sprzed lat, fenomenalna pamięć i ten styl wypowiedzi oraz najcudowniejszy akcent i lwowskie "L"! Kompozytor to nietuzinkowa osobowość, co słychać w jego muzyce. Daje on niezwykłą wolność twórczą wykonawcom, dzięki czemu – otwarcie to przyznaje – nawet po wielu, wielu latach może odkryć swój utwór na nowo. I tak się stało, gdy po raz pierwszy usłyszał, jak jego „Improvvisatione e toccata por due pianoforti” z 1974 roku interpretuje Ravel Piano Duo. Takiego tempa się nie spodziewał! Poziom światowy. Stwierdził publicznie, że nasze pianistki są po prostu najlepsze. Miło zapewne coś takiego usłyszeć.

Ale to nie tylko to.

Koncerty nie dzieją się same. Potrzeba chęci, pomysłu, determinacji. Koncert odbył się dzięki zaangażowaniu firmy DUX, wydawcy płyty „A Polish Kaleidoscope 2”, Stowarzyszeniu STOART i szkoły muzycznej przy ul. Bednarskiej 11. Dziękujemy za zaproszenie i czekamy na kolejne spotkania z muzyką w unikalnym salonie muzycznym Warszawy.

Wszystkie treści na PrestoPortal.pl czytasz za darmo. Jesteśmy niezależnym, rzetelnym, polskim medium. Jeśli chcesz, abyśmy takim pozostali, wspieraj nas - zostań stałym czytelnikiem kwartalnika Presto. Szczegóły TUTAJ.

Jeśli jesteś organizatorem życia muzycznego, artystycznego w Polsce, wydawcą płyt, przedstawicielem instytucji kultury albo po prostu odpowiedzialnym społecznie przedsiębiorcą - wspieraj Presto reklamując się na naszych łamach.

Więcej informacji:

Teresa Wysocka , teresa.wysocka [at] prestoportal.pl +48 579 667 678

Drogi użytkowniku, zaloguj się aby móc komentować nasze treści.